Dragenor - 2011-03-19 15:37:33

Psie Budy, czyli niskoczynszowe, drewniane baraki, zamieszkiwane g³ównie przez najubo¿szych, odstraszaj± zarówno swym wygl±dem, jak i zapachem, dochodz±cym g³ównie z tutejszego rynsztoka, do którego sp³ywaj± wszelkie nieczysto¶ci, w tym tak¿e i cia³a tych, którzy nie do¿yli dnia nastêpnego. O tak, ¶mierdzi tu trupem! Przestêpczo¶æ jest tu jak plaga, bezradni s± wobec niej nawet Stra¿nicy Miejscy. To miejsce rz±dzi siê w³asnymi prawami, dyktowanymi tu przez miejscowych "feuda³ów", u których mieszkañcy musz± niewolniczo wrêcz pracowaæ, aby móc ujrzeæ nastêpny s³oñca wschód. S± oni podobno zwi±zani z Gildi± Szczurów, potê¿n±, przestêpcz± organizacj±, maj±c± swe wp³ywy w ca³ym Allandornie...

Dragenor - 2011-03-26 12:52:33

Okolica by³a pusta, nieprzyjazna. Gdzie¶ w oddali skomla³ pies, kto¶ inny krzycza³ wniebog³osy, obok baby rozwiesza³y pranie. Sta³e¶ na niewielkim placu, otoczonym brudnymi barakami, zamieszkiwanymi zapewne przez najgorsze typy...

Ezio - 2011-03-26 12:54:38

Podszed³em do najbli¿szej budy i zapuka³em w drzwi czekaj±c na odpowiedz.

Dragenor - 2011-03-26 13:15:48

Czeka³e¶ tak d³u¿sz± chwilê, w koñcu jednak drzwi siê otworzy³y.
-Czego?-warkn±³ jaki¶ odziany w ³achmany, wychud³y cz³owiek. Skrzywi³e¶ siê, gdy poczu³e¶ smród odeñ bij±cy.

Ezio - 2011-03-26 13:50:51

-Chcê dowiedzieæ siê czego¶ o "Szczurach".
-A ty udzielisz mi informacji na ich temat.
powiedzia³em gro¼nym i zdecydowanym tonem.

Dragenor - 2011-03-26 16:21:28

-O... o Szczurach?-cz³ek rozdziawi³ usta w przestrachu-Bogowie, ratujcie, tylko nie Szczury...-zatrzasn±³ Ci drzwi przed nosem. Wydaæ Szczury s± tu darzone szczególn± "estym±"... No nic, stwierdzi³e¶. Trzeba poszukaæ gdzie¶ dalej.

Ezio - 2011-03-26 16:30:17

Poczu³em ¿±dze krwi
jak ten pies ¶mia³ zamkn±æ mi drzwi przed nosem pomy¶la³em
zabije go my¶la³em tylko o tym o zabijaniu
z ca³ej si³y kopno³em w drzwi aby wej¶æ i wypatroszyæ tego ³ahmania¿a .

Dragenor - 2011-03-26 16:56:27

Drzwi, niestety, nie ust±pi³y.
-Ratunku!-dobieg³ Ciê g³os z wewn±trz.-Ludzie, ratujcie! Szczuuuryyy!

Ezio - 2011-03-26 17:06:17

Zacz±³em siê rozgl±daæ za jakim¶ cz³owiekiem musia³em kogo¶ zabiæ.

Dragenor - 2011-03-26 17:11:29

Ujrza³e¶ jakiego¶ obdartusa, zataczaj±cego siê ¶rodkiem ulicy. Chyba by³ pijany... Gdy wasze oczy spotka³y siê, ten chyba dostrzeg³ w Twoich rz±dzê mordu, bo zaraz te¿ zrobi³ zwrot o sto osiemdziesi±t stopni, i j±³ zataczaæ siê w drug± stronê.
-Mordercy, *hep*, szumowiny, *hep*, widzê ich na ka¿dym kroku...

Ezio - 2011-03-26 17:22:54

Zacz±³em biec za nim czu³em jego zapach wiedzia³em jak to siê skoñczy krzycza³em
-Stój nic ci nie zrobiê !!
gdy to nie da³o efektu
zacz±³em siê dr¿eæ
-ur¿nê ci ³eb.

Dragenor - 2011-03-26 19:06:02

Pijak uciek³ gdzie¶, sp³oszony Twoimi nawo³ywaniami.

Ezio - 2011-03-26 19:09:17

Uspokoi³em siê choæ wewn±trz chcia³em zabiæ i rozgl±da³em siê za nastêpom ofiar±.

Dragenor - 2011-03-26 20:24:56

W okolicy dojrza³e¶ jeszcze kilka bab, wieszaj±cych pranie. Jak na razie nie zwróci³y na Ciebie wiêkszej uwagi...

Ezio - 2011-03-26 21:11:14

Podszed³em do jednej z nich bez g³o¶nie nie zwróci³a na mnie uwagi.
wtedy wyci±gn±³em miecz sta³em za ni±  i machno³em  mieczem w jej kark .

Dragenor - 2011-03-26 22:43:10

Ci±³e¶ mieczem po gardle ofiary, pozbawiaj±c jej g³owy, która opad³a nieopodal. Fontanna krwi trysnê³a na wszystkie strony, po chwili by³e¶ w niej zarówno Ty, jak i jej (kobiety) kole¿anki, wrzeszcz±ce teraz wniebog³osy...

Dragenor - 2011-03-27 20:25:04

Cnoty to Ty jej nie zabra³e¶, bowiem ledwie siê wzi±³e¶ do "roboty", to jakich¶ kilku niezbyt przyja¼nie wygl±daj±cych, uzbrojonych po zêby ludzi w³a¶nie ruszy³o w Twoj± stronê. S±dz±c po ich gêbach, to mog³yby byæ nawet i szczury, ale te prawdziwe...

Ezio - 2011-03-27 20:27:40

-czego tu !!! je¶li nie macie jakiego¶ wa¿nego powodu aby mi przeszkadzaæ zginiecie !!!!
-kim wy wogule jeste¶cie .

Dragenor - 2011-03-27 20:37:33

-Zapytam lepiej, czego TY tu szukasz. Bo, jak widzê, rozboju i krwawej rozrywki. Kim za¶ jeste¶my? Nie s³ysza³e¶ ty, g³upcze, o Szczurach? Zaraz wiêc opowiemy ci nasz± historiê, choæ musisz wiedzieæ, ¿e najlepiej nam to wychodzi przy u¿yciu piê¶ci...-tamci dobyli jaki¶ prostych, drewnianych lag, idealnych, aby obiæ komu¶ ryja, i poklepali siê po nich znacz±co, id±c w Twoj± stronê. By³o ich czterech, i to dobrze uzbrojonych, mieli bowiem na sobie porz±dne, skórzane kurty, nabijane gdzieniegdzie stalowymi æwiekami, przez co stwierdzi³e¶, ¿e opór nie ma tutaj zbyt wiele sensu. Pozosta³a Ci wiêc ucieczka, rozpaczliwa walka, albo po prostu rozmowa.

Za morderstwo i próbê gwa³tu, co siê ceni w szerokich krêgach Mrocznych:
+5 Punktów Do¶wiadczenia!

Ezio - 2011-03-27 20:46:51

-Was Szukam was.

Dragenor - 2011-03-27 20:49:43

-To wiedz, ¿e nas znalaz³e¶. No, czego chcesz?

Ezio - 2011-03-27 20:53:30

-Przy³±czyæ siê do was .
i wyci±gn±³em spokojnie pochodnie i zapali³em ja bo by³o ju¿ ciemno .

Dragenor - 2011-03-28 04:31:03

-Co... co ty?-rzek³ tamten, który mówi³ ju¿ wcze¶niej, na widok tego, jak zapalasz pochodniê. Zajê³o Ci to trochê, w koñcu jednak iskry, padaj±ce na hubkê, skrzesa³y na niej ogieñ, umo¿liwiaj±c Ci tym samym podpalenie powy¿szej. Ta zap³onê³a ¿ywym ogniem, o¶wietlaj±c twarz Twoj± i pozosta³ych, choæ w przypadku tych drugich, to przez to sam siê jeszcze dobitniej przekona³e¶, jak paskudnymi typami byæ oni musz±...

HeadCrusher - 2011-03-28 14:24:23

Przychodz±c do dzielnicy biedoty us³ysza³em rozmawiaj±cych ludzi. Ukratkiem spróbowa³em zabiæ go³êbia, po czym zakl±æ jego duszê i zobaczyæ, co siê tam dzieje. Ale wpierw wyj±³em po cichu nó¿ i rzuci³em nim w najbli¿szego ptaka.

Dragenor - 2011-03-28 15:18:55

Rozgl±da³e¶ siê chwilê za jakim¶ go³êbiem, a¿ wreszcie dostrzeg³e¶ jednego, siedz±cego sobie przy spêkanym, ¶mierdz±cym szczynami murze. Rzuci³e¶ no¿em, trafiaj±c nim ptaka w prawe skrzyd³o. Go³±b wyda³ z siebie jaki¶ dziwny, niewyartyku³owany wizg, bêd±cy zapewne okrzykiem bólu, a Ty poczu³e¶, jak wzbiera w Tobie odwieczna nienawi¶æ do wszystkiego, co ¿ywe. Pragn±³e¶ krwi, wiêcej krwi! I mo¿e w³a¶nie przez to nieszczêsne pragnienie nie zdo³a³e¶ skupiæ siê dostatecznie na swym zadaniu... Z zaklinania nici, a go³±b podj±³ próbê odlotu, w czym jednak wyra¼nie przeszkadza³o mu owe zranione skrzyd³o. W koñcu opad³ z piskiem na ziemiê, choæ wci±¿ jeszcze dycha³, i zaczeka³ tam na swój okrutny los... Tymczasem tamtych kilku typów, rozmawiaj±cych z jakim¶ dziwnym cz³owiekiem, od którego, ku Twojemu zaskoczeniu, bi³a niezwykle mocna, mroczna aura, o co¶ siê z nim chyba k³óci³o. Us³ysza³e¶ ledwie wyrywki z ich rozmowy, zdo³a³e¶ jednak wy³apaæ kilka pojedynczych s³ów, takich, jak "czego tu chcesz?", zdanie wypowiedziane przez jednego z tamtych, oraz ¶mia³± odpowied¼ cz³owieka, brzmi±ca nie inaczej, a "do³±czyæ do was". Da³o Ci to ogólny zarys rozmowy, szczególnie, ¿e przypomnia³e¶ sobie, kto grasuje w tej okolicy. Przecie¿ to... Szczury! Ale chwila... Czy tamten nie by³ tym, który pomóg³ Ci w karczmie?!

HeadCrusher - 2011-03-28 16:35:58

"Chwila, najpierw go³±b" pomy¶la³em z rozkosz± odbieraj±c mu ¿ycie wyjêtym no¿em i zaklinaj±c jego duszê. "Leæ, istoto, b±d¼ moimi uszami i oczyma!" krzykn±³em w my¶lach i ju¿ lecia³em jako go³±b nad k³óc±cym siê t³umem. Podlecia³em bli¿ej. Usiad³em na rynnie i niepozornie przys³uchiwa³em siê rozmowie. "Ach, to mój tajemniczy wybawiciel z karczmy. Prosze, najwidoczniej to on potrzebuje pomocy" pomy¶la³em z rado¶ci± wiedz±c, ¿e znowu ujrzê krew.

Ezio - 2011-03-28 17:02:20

Wracaj±c do mojej rozmowy ze szczurami
-tak chcê siê do was przy³±czyæ chce zabijaæ pl±drowaæ i grabiæ.
-wy jeste¶cie w tym bardzo dobrzy i wyszkoleni macie do¶wiadczenie które jest mi potrzebne
ponadto mogê mieæ k³opoty ze stra¿nikami.
mo¿ecie poddaæ mnie jakiej¶ próbie a zobaczycie ¿e siê nie zawiedziecie kto¶ taki jak ja przyda siê wam .

Dragenor - 2011-03-28 17:08:47

Thorn:

Go³±b nawet nie pisn±³, gdy dokona³e¶ jego krótkiego ¿ywota. Poczu³e¶, jak jego dusza uwalnia siê z tej prymitywnej, cielesnej pow³oki, po czym staje siê czê¶ci± twej rosn±cej potêgi. Jednak owa potêga, jak siê wkrótce okaza³o, nie by³a a¿ tak wielka, aby¶ móg³ przywo³aæ jak±¶ istotê i zapanowaæ nad jej my¶lami, przez co uda³a Ci siê jedynie pierwsza z tych dwóch rzeczy. Na podwórzu zaleg³a cisza, lecz tylko na chwilê, zaraz bowiem ów cz³ek niezwyk³y przerwa³ j± jakimi¶ s³owami, z których wy³apa³e¶ jedynie co¶, co brzmia³o jak "tak, chcê siê do was przy³±czyæ, chcê zabijaæ, pl±drowaæ i grabiæ!". A¿ siê rozmarzy³e¶ po us³yszeniu tych s³ów... Krew, chcia³e¶ krwi!

Ezio:

Cz³ek, który wygl±da³ na przywódcê tej czwórki, za¶mia³ siê tubalnie po us³yszeniu Twych s³ów, a ¶miech jego potoczy³ siê g³uchym echem woko³o.
- Do³±czyæ, tak? Wiesz w ogóle, kim my jeste¶my? Mówisz, ¿e chcesz zabijaæ. ¦mieræ jednak nie zawsze jest najlepszym rozwi±zaniem, bêdziesz musia³ nauczyæ siê oszczêdziæ komu¶ ¿ycie, choæby i po to, aby co¶ na tym zyska, na przyk³ad, gdy ów kto¶ stanie siê twym niewolnikiem. A kogo ³atwiej jest grabiæ, jak niewolników? O tak, bêdziesz siê musia³ jeszcze wiele nauczyæ, choæ z tego, co przed chwil± widzia³em, nie wahasz siê odbieraæ innym istotom ¿ycia... Spytam siê lepiej: czy jeste¶ gotów na to, aby staæ siê jednym ze Szczurów?

Ezio - 2011-03-28 17:27:46

-Jestem gotów na wszystko
Tak jestem gotów.
powiedzia³em bez namys³u.

HeadCrusher - 2011-03-28 18:42:52

Stan±³em za rogiem i nas³uchiwa³em. Urywki rozmowy wpada³y mi w ucho. "Krew, my chcemy... ja chcê krwi...." zacz±³em my¶leæ. "Cholera, czemu stwierdzi³em, ¿e "my" chcemy krwi?". I zaraz potem, jakby na zawo³anie, jakie¶ echo w mojej g³owie odpowiedzia³o "Bo jeste¶ Mrocznym Elfem, urodzonym zabójc±... pragniesz krwi, bo takie jest twoje przeznaczenie... krew, to jedyne wyj¶cie...". Zdziwi³em siê i na chwilê przesta³em pods³uchiwaæ. Kucn±³em i z³apa³em siê obur±cz za g³owê. "Kim ty do cholery jasnej jeste¶?!" gor±czkowo my¶la³em. "Jam jest twój g³ód, twe pragnienie, twa wola, i od dzi¶ czê¶æ ciebie. Bêdziesz siê mnie s³ucha³, albo zginiesz jak ten za rogiem" odpowiedzia³o. "Tylko... jak ciê nazwaæ?". "Po prostu Thorn. Jestem przecie¿ tob±. Zapewne ciekawy¶, sk±d tu siê wzi±³em. Otó¿ przez ¶mieræ tego niewinnego go³êbia z twojej rêki przemówi³ do ciebie instynkt. To ja. Buahahaha!" za¶mia³o siê to co¶. "A teraz id¼, morduj niewiernych!". Po tych s³owach wyci±gn±³em pochodniê, rozpali³em j±, zarzuci³em kaptur i wyszed³em zza rogu.
-Giñcie, plugawcy!- krzykn±³em, po czym próbowa³em wypaliæ jednego z bandytów. Moje oczy zap³onê³y szkar³atnym ogniem, ogniem pradawnych kl±tw!

Dragenor - 2011-03-28 19:44:39

Ezio:

-Skoro tak, to witaj w naszych szeregach. Od dzisiaj jeste¶ Szczurem, zwyk³ym, ulicznym szczurem, a zarazem czê¶ci± stada, jednostk±, która nie mo¿e istnieæ bez reszty, podobnie jak i reszta, która nie mo¿e istnieæ bez...-mê¿czyzna urwa³, wstrz±¶niêty jakim¶ dziwnym spazmem. Ujrza³e¶, jak wytrzeszcza oczy z dzikiego bólu, jak omal nie pada na nogi, jak zaczyna wzywaæ swoich bogów, którzy, co prawda, niewiele Ciê obchodzili, jak skomle niczym pies, jak b³aga o lito¶æ, jak wzywa swych rodzicieli, matkê, ojca, brata, ciotkê, ba, nawet kota wzywa³, widzia³e¶, jak wije siê w dzikich pl±sach, wstrz±sany kolejnymi falami bólu... Pozna³e¶, co to za kl±twa, choæ pojêcia nie mia³e¶, kto móg³ j± rzuciæ... Jednak jedno by³o pewne: oto zaatakowano jednego z Twoich nowych braci. A jak mówi pewna prastara zasada - oko za oko, z±b za z±b. ¯ycie za ¿ycie. ¦mieræ za ¶mieæ. Pozostali dobyli broni, rozgl±daj±c siê woko³o, wypatruj±c wroga, oraz wszelkich ataków, czy to z ziemi, czy to z powietrza, w którym teraz unosi³ siê smród palonego cia³a...
- Poka¿ siê, pomiocie! Poka¿, a ob³upimy ciê ze skóry!

Thorn:

Kl±twa uwolni³a siê, ju¿ po chwili zbieraj±c swe krwawe ¿niwo. Poczu³e¶ cierpienie tamtej istoty, napawa³e¶ siê nim, ba, ono by³o jak narkotyk! Dzikie wycie rozdar³o ciszê tego ponurego podwórza, poderwa³o pozosta³e go³êbie do lotu. Kamraci tamtego dobyli broni, rozgl±daj±c siê nerwowo woko³o.
- Poka¿ siê, pomiocie! Poka¿, a ob³upimy ciê ze skóry!-us³ysza³e¶. Jednak czym by³y s³owa przy tym, co w³a¶nie czu³e¶?

-8 PE!

(Uaktualnij KP!)

(I przeczytaj sobie opis Ezia, on powinien nieco bardziej zapoznaæ Ciê z sytuacj±, w jakiej siê znalaz³e¶, by³ zreszt± robiony w du¿ej mierze dla Was obu.)

Za wzorowe odgrywanie postaci:
+5 Punktów Do¶wiadczenia!

(I znów... Uaktualnij KP ;p.)

Ezio - 2011-03-28 19:53:44

nie wiedzia³em kto ¿uæ³ kl±twê ale wiedzia³em ¿e go zabije 
-wy³a¼ krzykn±³em zabi³e¶ mojego towa¿ysza to ja zabije ciê. 
w jednej rêce trzyma³em pohodnie w drugiej miecz by³em zwarty i gotowy

Dragenor - 2011-03-28 20:04:54

Zrobi³e¶ jak chcia³e¶, choæ odpowiedzia³a Ci cisza...

HeadCrusher - 2011-03-28 20:13:09

"Ha, te psy nas nie widz±!" uradowa³em siê. Korzystaj±c z os³ony cienia wdrapa³em siê na pobliski budynek. Nie musia³a byæ to wysoka budowla, wa¿ne, ¿eby by³a dobrym schronieniem. Jednocze¶nie spojrza³em na zw³oki zabitego i chcia³em zakl±æ jego duszê, aby by³a tylko moja. "Wspaniale, wspaniale! Kocham, gdy walczysz! Nastêpny nie bêdzie trudny. Bardziej martwi mnie ten nowy. Musisz byæ szybki. Zaatakuj jednego szczura, i potem przeskocz na nowego. To dobra taktyka. Potem zaklinaj duszê nowego. Przyda ci siê. A dalej zobaczymy. Ale ten ³adnie zgin±³." piszcza³o moje drugie "ja". "Ghast, takie bêdzie twe imiê intuicjo"my¶la³em.

Dragenor - 2011-03-29 04:53:02

Wdrapa³e¶ siê na jedn± z pobliskich bud, jednak dopiero tam przypomnia³e¶ sobie o tym, ¿e przecie nie mo¿na rzuciæ ³apania dusz na martw± ju¿ istotê. Trzeba to by³o zrobiæ za ¿ycia... Tamci tymczasem nadal Ciê nie zauwa¿yli, mimo, i¿ krzyki ranionego kl±tw± ucich³y, teraz on tylko jêcza³ co¶ bezradnie, choæ na swoj± niekorzy¶æ ujrza³e¶, jak pierwsze promienie s³oñca li¿± dachy budynków. Poczu³e¶, jak bezczelnie wdzieraj± siê w Twoje przyzwyczajone do ciemno¶ci oczy, jak kalecz± Ci umys³. S³oñce... Tylko nie s³oñce...

HeadCrusher - 2011-03-29 15:40:18

"Nie przejmuj siê s³oñcem! Krew jest wa¿niejsza" szepta³ Ghast. I ja wiedzia³em, ¿e mówi prawdê. Z budy stara³em przenie¶æ siê na budynek troszkê bli¿e usytuowany moich ofiar, aby dalej planowaæ swoje ataki.

(jakiej wysoko¶ci s± te budynki?)

Ezio - 2011-03-29 15:56:48

powiedzia³em do mych nowych towarzyszy
- jestem nekromant± trzymajcie siê blisko mnie i hroñcie mnie mogê u¿yæ na niego urok .

Dragenor - 2011-03-29 16:28:12

Thorn:

Przeszed³e¶ na dach najbli¿szego z budynków, usytuowanego wcale niedaleko od Twoich "ofiar", które ju¿ nied³ugo potem przesta³y nimi byæ... A¿ podskoczy³e¶, gdy us³ysza³e¶:
- Hej, tam co¶ jest! Wy³a¼, diabli pomiocie! - zawo³a³ jeden, a trzech pozosta³ych zaraz zwróci³o swój wzrok w kierunku, który wskazywa³ tamten swym brudnym paluchem.
- Bij zabij! - krzykn±³, po czym przeszed³ ze s³ów do czynów, zbli¿aj±c siê wraz z innymi w Twoj± stronê. Poczu³e¶, ¿e sytuacja powoli wymyka siê spod kontroli...

(8 stóp ≈ 2,4 m. Niskie.)

Ezio:

Nikt nie zwróci³ na Ciebie uwagi, bowiem chyba dostrzegli tamtego.
- Hej, tam co¶ jest! Wy³a¼, diabli pomiocie! - zawo³a³ herszt, który doszed³ ju¿ chyba do siebie, choæ nadal wyra¼nie kula³... - Bij zabij! - po jego s³owach Szczury natychmiast przesz³y do ataku. Po ich kocich ruchach pozna³e¶, ¿e niez³e musz± z nich byæ skurwysyny...

Ezio - 2011-03-29 16:41:38

poszed³em w ich ¶lady aby zabiæ tamtego gnoja
zaczo³em przygotowywaæ kl±twe

Dragenor - 2011-03-29 17:04:17

Ruszyli¶cie wszyscy w jego stronê. Pierwszy dopad³ go ten, który mia³ ku temu najwiêcej powodów. Zacz±³ wspinaæ siê na dach, dobywszy wpierw broni, a Ty w tym czasie rzuci³e¶ kl±twê, która pomknê³a z nienawistnym sykiem w stronê Mrocznego, nie wyrz±dzaj±c mu jednak wiêkszej szkody. Ot, skrzywi³ siê tylko, jakby go jaka osa u¿ar³a... Ale jak, to do cholery, mo¿liwe?!

-8 PE!

(Thorn?)

Ezio - 2011-03-29 18:17:20

zdziwi³em siê ale upu¶ci³em pochodniê
i z mieczem pobieg³em zar¿n±æ mrocznego

HeadCrusher - 2011-03-29 20:06:30

Wiedz±c, i¿ mój atak nie podzia³a³ zbyt dobrze, rzuci³em no¿em w nekromantê celuj±c w klatkê piersiow±. "Biegnij, szybko!" sycza³ Ghast. Rzuci³em siê w kierunku odwrotnym do moich prze¶ladowców. Dobieg³szy do krawêdzi dachu skoczy³em, i upadek zamortyzowa³em przewrotem w przód. Torem mojego biegu sta³y siê krête uliczki, i jak najbardziej zat³oczony plac. "Biegnij, i skup siê teraz!" sycza³o moje alter ego. Pos³usznie skupi³em siê na tym, co chcia³o zrobiæ. Gor±czkowo my¶la³em o moich przeciwnikach, i gdy skupi³em siê na tyle, ¿eby widzieæ ich umys³y, wyda³em z siebie pisk nie do prze¿ycia. Mia³em nadzieje, ¿e to pomo¿e. Ghast te¿ tak my¶la³. "Brawo, brawo, brawo, brawo!" ekscytowa³ siê. "Jeste¶ coraz bli¿ej kontroli nad lud¼mi, te psy zaraz nie bêd± stanowi³y zagro¿enia! Bêdziesz ich panem, rozka¿esz im skakaæ do rzeki i siê topiæ. Albo pozabijaæ nawzajem!" piszcza³ z uciechy. "Dobra, na razie zawrzyj mordê. Nie chcê wpieprzyæ siê w jak±¶ ¶ciane tylko dlatego, ¿e ty podniecasz siê jakimi¶ urojonymi pomys³ami!" odpowiedzia³em.

Dragenor - 2011-03-29 20:20:04

Ezio:

Pochodnia upad³a z sykiem na ziemiê, ty za¶ ruszy³e¶ w stronê elfa. Ju¿ drugi Szczur próbowa³ siê do niego dostaæ...
- Zrób co¶! - rykn±³ na Ciebie herszt, gdy Mroczny zacz±³ odwrót z upatrzonej wcze¶niej kryjówki...

(Pilnuj swojej energii. Masz jej teraz 34, a nie 50, jak mówi Twoja karta postaci. Popraw, bo ja za Ciebie tego zrobiê.)

Thorn:

W chwili, gdy rêka pierwszego zbója pojawi³a siê nad krawêdzi± dachu, Ty rzuci³e¶ no¿em, i co prêdzej zeskoczy³e¶ z dachu, amortyzuj±c upadek g³adkim przewrotem. Pozostali napastnicy natychmiast ruszyli za Tob±... Wpad³e¶ na jak±¶ w±sk±, pust± uliczkê, i na dziesiêæ takich kolejnych, wci±¿ jednak mia³e¶ po¶cig za plecami, dwóch zbójów, jak dostrzeg³e¶ k±tem oka. W koñcu dopad³e¶ jakiego¶ w miarê zat³oczonego placu i natychmiast wmiesza³e¶ siê w t³um. Na niewiele siê to jednak zda³o, bowiem tamci znali ju¿ chyba takie sztuczki, i zaraz te¿ wypatrzyli Ciê w t³umie...

(Jak wy¿ej. Energii masz ci±gle maks, a powinno byæ jej teraz 42, o ile pamiêtam.)

HeadCrusher - 2011-03-29 20:49:17

(co z tym krzykiem w koñcu?!)
Wpadaj±c w t³um wbieg³em jak najg³êbiej siê da³o, tak, ¿eby na chwilê znikn±æ im z pola widzenia, i uklêkn±³em udaj±c, ze co¶ zbieram z ziemi. "Dobrze, chowaj siê. Jak podejdzie który¶ bli¿ej to zadu¶ jak psa! Chcê przemocy, krwi!" domaga³ siê Ghast.

Dragenor - 2011-03-29 20:55:52

(W koñcu napisa³bym chyba, gdyby mog³o to przynie¶æ jakikolwiek efekt...)

T³um ¶mierdzia³ potem i brudem, jednak Ty musia³e¶ przedrzeæ siê dalej. W koñcu przepcha³e¶ siê na drugi koniec placu i tam w³a¶nie przyklêkn±³e¶, acz niestety prosto w b³ocko. No trudno. Wa¿ne, ¿e chyba zgubi³e¶ ju¿ swój "ogon". Zaraz... Gdy tak udawa³e¶, ¿e zbierasz co¶ z ziemi, wtem rzeczywi¶cie dostrzeg³e¶ co¶ w tej ciemnej brei, w któr± ta siê zamieni³a. Co¶ jakby... b³ysk z³ota?

(Chcieli¶cie Dru¿ynê Pier¶cienia, to macie ;p.)

HeadCrusher - 2011-03-29 21:14:03

"Patrz, Gha¶cie, mamy tu co¶!" pomy¶la³em podniecony b³yskotk±. "Podnie¶ to, zobacz co to jest!" pisn±³. Podnios³em pos³usznie i wytar³em z b³ota. Zaci±gn±³em mocniej kaptur i poszed³em przed siebie.

Dragenor - 2011-03-29 21:27:23

Poszed³e¶ przed siebie, nikt Ciê nie zaczepia³, nikt nie zwraca³ na Ciebie uwagi. Sta³e¶ siê czê¶ci± t³umu, jak chcia³e¶. Id±c tak, oczy¶ci³e¶ ow± b³yskotkê z b³ota, i jak siê wkrótce okaza³o, by³ to jaki¶ dziwny, pulsuj±cy energi± kryszta³ o b³êkitnej barwie, okuty z³otem, tak, aby¶ móg³ go nosiæ na palcu. Ot, jaki¶ zwyk³y pier¶cieñ...

Otrzymujesz:
-Dziwny pier¶cieñ (pier¶cieñ z kryszta³em o b³êkitnej barwie, s³abo pulsuj±cy energi±)

Craig Un Shalach - 2011-05-04 15:19:36

Ruszam przed siebie, powolnym, cichym krokiem. Rozgl±dam siê dooko³a.
,,Mam z³e przeczucia... a mo¿e to przewra¿liwienie. Craig, zacznij my¶leæ jak mroczny elf, a nie jak le¶ny elf. Tylko one s± takie strachliwe... to¿ to ujma na honorze tak my¶leæ''

Rkendor - 2011-05-04 16:00:13

Szed³e¶ powoli przed siebie. Twoimi jedynymi towarzyszami byli Wiatr i Mrok.
Kilka chwil, a monotonne widoki niespodzianie siê zmieni³y.
Uliczka nagle lekko skrêci³a, a zza dachów wy³oni³ siê nie¶pieszno, zaro¶niêty zielskami placyk, po¶rodku którego umieszczon± by³a zrujnowana kapliczka. Je¶li nie by³a po¶wiêcona czemu¶ z³emu, to najprawdopodobniej zosta³a splugawiona. Dooko³a niej bowiem wyrasta³o z ziemi kilka drewnianych pali. Znajdowa³e¶ siê w³a¶nie kilkana¶cie s±¿ni od nich. Odleg³o¶æ ta wystarczy³a, by móc stwierdziæ, ¿e co¶ na owe pale ponabijane zosta³o...
Przyszed³ te¿ czas na decyzjê. Od placyku odchodzi³y trzy dró¿ki. Jedna w tym kierunku, w którym teraz siê porusza³e¶, a dwie nastêpne rozchodzi³y siê na przeciwne sobie boki.
Zorientowa³e¶ siê, ¿e wszystkie te ¶cie¿ki prowadzi³y wg³±b kompleksu, sk³adaj±cego siê z ruder, nêdznych cha³up i baraków.

Craig Un Shalach - 2011-05-05 16:47:19

Pocz±tkuj±cy nekromanta zatrzyma³ swój wzrok na kapliczce. Zainteresowa³a go, wiêc powoli zacz±³ podchodziæ do niej by przyjrzeæ siê jej z bliska.
,,Ciekawe komu jest ona po¶wiêcona...''

Dragenor - 2011-05-05 18:27:06

To, co z pocz±tku wzi±³e¶ za kaplicê okaza³o siê byæ... studzienn± szubienic±. Otoczon± palami. Miejscem ludobójstwa. Ka¼ni. Czu³e¶ z³o odeñ bij±ce, od razu zrodzi³o w Tobie jak±¶ dziwn± ¿±dzê mordu. O tak... Gorzej, ¿e oprócz tego poczu³e¶ jeszcze dziwne uk³ucie strachu, no i, oczywista, mdl±cy, trupi odór, który zaraz przyprawi³ Ciê o obfite wymioty. Rzyga³e¶ jak opêtany.... I tak, teraz wiedzia³e¶, od czego bi³a ta mroczna emanacja. Bowiem zarówno na owe pale nabitych, jak i wewn±trz studni, na starych, zaple¶nia³ych sznurach wisz±cych, ujrza³e¶ pobratymców swoich. Mrocznych. Braci w Twej wierze, ka¿dy zaszlachtowany jak prosiê. Ksiê¿yc odbija³ siê w ich martwych, niewidz±cych, pokrytych trupim bielmem oczach, za¶ oplecione ciasno skór±, powy³amywane ze stawów palce najbli¿szego z nich wskazywa³y trzy (tak teraz odleg³e...) odnogi, jakby mówi±c: "Uciekaj, bracie, uciekaj, póki jeszcze mo¿esz! Uciekaj, bo tu znajdziesz tylko ¶mieræ i cierpienie! Nie... to one znajd± wpierw ciebie!".

Craig Un Shalach - 2011-05-06 17:45:03

Craig chyba wyrzyga³ wszystko, co ostatnio zjad³ i co¶ wiêcej. W ka¿dym razie wstrz±sn±³ nim widok tak brutalnie zamordowanych braci... poczu³ chêæ mordu, zemsty, ale i te¿... strach.
Zacz±³ siê bacznie rozgl±daæ i powoli wycofywaæ. By³ zbyt s³aby by i¶æ dalej. To nie by³o dla niego...
,,Muszê siê st±d czym prêdzej ewakuowaæ...''

Dragenor - 2011-05-06 20:04:15

Wróci³e¶ w okolice karczmy, w której ostatnio ju¿ nieco ucich³o, pewnie Twoi oprawcy, znu¿eni pijackim snem, znowu opadli bez³adnie gdzie¶, gdziekolwiek, a karczmarz, jak to karczmarz, w ¶rodku musia³ zostaæ, z reszt± on i tak siê Ciebie ba³, wiêc nie powinien stanowiæ wiêkszego zagro¿enia. Gorzej, ¿e nadal czu³e¶ na plecach czyj¶ wzrok. Uczucie to, tak nagl±ce i nieprzyjemne, by³o kolejnym, które kaza³o Ci uciekaæ... I có¿, tak te¿ zrobi³e¶, ledwo powstrzymuj±c strach i nienawi¶æ, staraj±c znale¼æ siê ¶rodek miêdzy nimi, taki, który pozwoli powstrzymaæ Ci siê od dzia³ania, przynajmniej na razie, póki niesie ono ze sob± zbyt wielkie ryzyko. Odprowadzany martwym, choæ tak¿e i nagl±cym i nieprzyjemnym wzrokiem Twych braci wreszcie opu¶ci³e¶ to miejsce. O tak, ich dusze pragn± tej zemsty, choæ same widaæ dokonaæ jej nie mog±. Z pewno¶ci± potrzebuj± kogo¶, kto to zrobi w ich imieniu, ot, do takich wniosków doszed³e¶, oddalaj±c siê od studni.

Craig Un Shalach - 2011-05-06 20:53:13

,,Zrobiê wszystko by ich pom¶ciæ... wrócê tu kiedy zyskam wiêksz± moc... ale najpierw muszê j± znale¼æ''
Ruszy³ wiêc dalej, przed siebie, bo za bardzo miasta nie zna³. Zachowywa³ ostro¿no¶æ i rozgl±da³ siê, Nas³uchiwa³ te¿, bo kto¶ móg³ przecie¿ siê skradaæ...

Dragenor - 2011-05-06 21:14:38

Szed³e¶ ciemn±, wymar³± ulic±, wiod±c± Ciê prosto ku bramie, wygl±daj±cej jak co¶ w stylu ogromnej, wyszczerzonej w Twoj± stronê paszczy potwora, gotowej, by Ciê po¿reæ. Pewnie prowadzi³a gdzie¶ dalej, do bogatszej dzielnicy, a mo¿e wrêcz przeciwnie, do czego¶ jeszcze gorszego od tego, co przed chwil± ujrza³e¶. A¿ siê wzdrygn±³e¶ na sam± my¶l... Tymczasem na niebie zaobserwowa³e¶ pewne niezwyk³e dla Ciebie zjawisko, bowiem od jakiego¶ czasu poczê³o siê ono rozja¶niaæ, ba, ju¿ niemal samo s³oñce z oddali wyjrza³o, gdy nagle, tak totalnie ni st±d ni zow±d zasnu³o siê czarnymi jak ¶mieræ sama chmurami, ani chybi burzowymi. Poczu³e¶ siln± emanacjê z³ych mocy, bij±c± od tej burzy, choæ ta jeszcze siê nie zaczê³a...

Craig Un Shalach - 2011-05-07 13:14:35

,,Có¿ to za anomalia? Tyle mrocznej energii...''
Przygl±da³ siê temu z zachwytem, jednak nie widocznym na twarzy. Jednocze¶nie szed³ dalej. Na chwilê jakby skupi³ siê tylko na tej burzy...

Dragenor - 2011-05-07 14:46:11

... A burza skupi³a siê jakby na Tobie, lun±wszy deszczem na okolicê. Ba... nie do¶æ, ¿e deszczem, gêstym jak my¶li samotnego wariata, to jeszcze b³yskawicami, rzek³by¶ wrêcz, lunê³a. Jedna r±bnê³a gdzie¶ nieopodal, w czubek jakiej¶ samotnej wie¿y, która zaraz zajê³a siê ogniem. Huk gromu niemal Ciê og³uszy³, sprawiaj±c, ¿e a¿ przysiad³e¶ z wra¿enia. Zaczê³o robiæ siê nieprzyjemnie...

Craig Un Shalach - 2011-05-11 13:38:59

,,O jasny gwint...''
Tylko tyle zdo³a³ wykrztusiæ. Nekromanta cofn±³ siê pod jaki¶ k±t, skuli³ i zacz±³ czekaæ, a¿ burza sobie przejdzie i znajdzie inn± ofiarê. Teraz nie móg³ biec, to by³oby samobójstwo...

Dragenor - 2011-05-11 16:05:46

Dopad³e¶ jakiego¶ ciemnego, zawszonego zau³ka, okrytego, na szczê¶cie, jakim¶ tam dachem, wokó³ szala³a burza, a okoliczne "burki" ujada³y i wy³y, jakby ich sto diab³ów goni³o. I a¿ podskoczy³e¶, gdy o nogi otar³o Ci siê co¶ ciep³ego i miêkkiego, tak odmiennego od tej s³oty, od której zd±¿y³e¶ ju¿ ca³kiem przemóc, i od zimna, od którego siê telepa³e¶. Gdy zerkn±³e¶ w dó³, okaza³o siê, ¿e by³ to jaki¶ bury i wynêdznia³y kot dachowiec, który wyda³ z siebie ciche "miaaau" na Twój widok. Para ¶lepi wpatrywa³a siê w Ciebie z ciemno¶ci...

Craig Un Shalach - 2011-05-11 16:07:54

Craig u¶miechn±³ siê do kocurka. Ale nie tak przyja¼nie, tylko jakby w zapowiedzi na jak±¶ zabawê. A, ¿e by³ on mrocznym elfem to i musia³a byæ okrutna.
Wiêc z³apa³ kota za grzbiet, podniós³ i wykopa³ go na podwórko.
,,Mo¿e trafi w niego piorun? Ale by by³o ¶miesznie...

Dragenor - 2011-05-12 10:21:17

Zrobi³e¶ jak chcia³e¶, jednak wprost odjê³o Ci mowê na widok, jak w kota... rzeczywi¶cie trafia piorun. Zwierzê wrzasnê³o, podskoczy³o, zakwili³o i zamar³o, podobnie jak i Ty, og³uszony tym hukiem, który natychmiast potoczy³ siê po okolicy. Jednak mimo i¿ wszystko, co do tej pory wiedzia³e¶, wszelkie prawa logiki, ¿ycia, i ¶mierci przeczy³y ca³kiem przeciw temu, to w chwili, gdy "pu¶ci³o" je to potê¿ne wy³adowanie, nic mu siê nie sta³o, mo¿e poza tym, ¿e by³ lekko przypalony, jakby wytarza³ siê w sadzy. I mimo tego, ¿e by³e¶ o¶lepiony, zdo³a³e¶ dojrzeæ w przerwach miêdzy tymi bia³ymi plamami, szafuj±cymi teraz non stop Twoje oczy, jak kot zbli¿a siê w Twoj± stronê, jednak jego ¶lepia nie s± ju¿ tymi, które widzia³e¶ przed chwil±, o nie... Teraz by³y to ¶lepia demona. I tak, bardzo ¶miesznie - stwierdzi³e¶.

Otrzymujesz przypad³o¶æ: o¶lepienie

Craig Un Shalach - 2011-05-12 16:08:01

Przeciera³ oczy i ze zdumieniem obserwowa³ jak kot powoli do niego podchodzi. To by³o absurdalne... po uderzeniu takim piorunem powinno byæ z tego pchlarza sma¿ona pieczeñ...
Craig wyj±³ nó¿. I zamar³ w postawie obronnej. To kot... ale te oczy co najmniej go niepokoi³y... ale to by³ w koñcu kot... przygotowa³ siê tylko do szerokiego ciêcia w razie ataku...

Dragenor - 2011-05-12 16:29:35

"Kicia" nie pró¿nowa³a, i, widz±c Twoj± biern± postawê, natychmiast zaatakowa³a swoimi ostrymi jak brzytwa pazurkami, tn±c Ciê nader dotkliwie po nogach, pomimo noszonego na nich odzienia, które powinno przecie dawaæ jako-tak± ochronê. Poczu³e¶ ciep³± krew, sp³ywaj±c± ciurkiem w dó³, po ³ydce... Gorzej, ¿e nie mog³e¶ zareagowaæ, z racji tego, ¿e nadal by³e¶ o¶lepiony przez piorun. Czu³e¶ siê jak ociemnia³y, wrzucony do klatki z lwami...

Otrzymujesz 2 punkty obra¿eñ!

Aktualny stan ¿ycia: 4/6

Craig Un Shalach - 2011-05-12 18:00:40

,,Jasny gwint... nie jest dobrze...''
Postanowi³ zdezorientowaæ bestiê. Zacz±³ ci±æ na o¶lep i jednocze¶nie odbijaæ siê z k±ta do k±ta próbuj±c drug± rêka z³apaæ kocura, kopn±æ go lub po prostu przygnie¶æ cia³em. Nawet i je¶li kotek jest zwinny to jest przede wszystkim mniejszy, wiêc nie ma szans w takim czym¶...

Dragenor - 2011-05-12 18:25:18

Zacz±³e¶ machaæ no¿em jak opêtany i lataæ w te i wewte, ¶ledzony czujnym spojrzeniem kociego demona, bo inaczej tego nie mog³e¶ ju¿ nazwaæ, a w miêdzyczasie minê³o Ci o¶lepienie. Kot jednak nijak siê Ciebie nie zl±k³, ju¿ ruszaj±c w kolejnej, dzikiej szar¿y, która, na Twoje szczê¶cie, skoñczy³a siê jedynie kilkoma zadrapaniami. Bestia prychnê³a i odskoczy³a, oczekuj±c riposty. W miêdzyczasie zajê³a siê oblizywaniem swych pazurków z Twej krwi.

Otrzymujesz 1 punkt obra¿eñ!

Aktualny stan ¿ycia: 3/6

(Odpisz ju¿ sobie to o¶lepienie.)

(Link do KP w podpisie by³by mile widziany ;)

Craig Un Shalach - 2011-05-12 18:31:50

,,To jaki¶ ¿art!''
W nekromancie wrza³a krew i ³±czy³y siê sprzeczne uczucia. By³y to strach, z³o¶æ, chêæ mordu i powoli narastaj±ca brutalno¶æ. Postanowi³ wiêc kota wzi±æ z zaskoczenia...
Znów stan±³ w pozycji obronnej. Nó¿ ustawi³ tak, by by³ ostrzem skierowanym ku kocurkowi. I czeka³... po prostu chcia³ zmusiæ kotka do ataku. Wtedy on te¿ by zaatakowa³... a raczej chcia³ nabiæ kota na nó¿.

Dragenor - 2011-05-12 18:53:25

Przyczai³e¶ siê, i... zrobi³e¶ jak chcia³e¶, choæ mo¿e "nabiæ" to by³oby za du¿o powiedziane, bowiem w zasadzie to ledwie go drasn±³e¶, upuszczaj±c jednak kocurowi trochê krwi, sam za¶ unikn±³e¶ jego ataku, odtr±caj±c go no¿em. Uff, by³o blisko...

Craig Un Shalach - 2011-05-12 18:57:29

- Mroczny panie, wystawiasz mnie na próbê?! - warkn±³ Craig i tym razem postanowi³ zmieniæ trochê taktykê. Tym razem przygotowa³ siê do riposty... a dok³adniej do odskoku przed kocurem, a potem chcia³ kopn±æ kocura najmocniej jak siê da³o... Jak na razie sz³o po jego my¶li.

Dragenor - 2011-05-12 19:32:35

Tak, jak siê tego spodziewa³e¶, kocur znowu zaatakowa³, jakby tylko tego nauczono go w jego "poprzednim ¿yciu". Chocia¿ kto wie, mo¿e ju¿ zupe³nie nie by³ takim, jakim go "pozna³e¶"? Ale do rzeczy, dosyæ ju¿ tych kocich wywodów. To znaczy kocie wywody by³y, ale to po tym, jak bestiê kopn±³e¶, co jednak zdarzy³o siê, w chronologicznej kolejno¶ci wydarzeñ, dopiero gdy kot zdo³a³ Ciê znów zadrapaæ, do krwi, tak¿e po brzuchu, pozostawiaj±c tu i ówdzie swój krwawy "podpis", wygl±daj±cy jak jaka¶ upiorna parodia Zorro, co sta³o siê z kolei ju¿ po tym, jak dokona³e¶ swego nieszczêsnego uniku, przeprowadzonego, niestety, nieco za wcze¶nie, ¿eby móc okazaæ siê skutecznym. Jednak w efekcie tej szarpaniny kot polecia³ na przeciwleg³± ¶cianê, odbi³ siê od niej jak futrzana pi³ka, jêkn±³ przeci±gle i znieruchomia³ na ziemi, dogorywaj±c na niej jeszcze przez chwilê. Jednak wtedy, kiedy go u¶mierci³e¶, rzek³by¶, przy jego ostatnim ju¿, kocim tchnieniu, zdawa³o Ci siê, ¿e znów spogl±da na Ciebie swoimi zwyk³ymi, pob³yskuj±cymi w ciemno¶ciach ¶lepkami... Mo¿e wiêc tamto co¶, co go opanowa³o, teraz opu¶ci³o go wraz z ¿yciem? Sam czu³e¶ siê niewiele lepiej. Nadal szumia³o Ci w uszach i krêci³o Ci siê w dodatku w g³owie, i to bynajmniej ju¿ nie od piorunów, które ostatnio ju¿ jakby ucich³y, a od up³ywu krwi, których coraz wiêcej ubywa³o z Twoich j±trz±cych siê ran, co chwilê przypominaj±cych o sobie kolejnymi falami bólu. A¿ dziwy cz³eka bior±, ¿e takie to to by³o ma³e, a tak Ciê cholerstwo porani³o...

Otrzymujesz 2 punkty obra¿eñ!

Aktualny stan ¿ycia: 1/6

Otrzymujesz przypad³o¶æ: krwawienie

Craig Un Shalach - 2011-05-12 19:51:54

(byæ tak poharatanym przez kota... w ogóle co¶ dostanê za jego u¶miercenie?)

Splun±³, uklêkn±³ i zacz±³ drzeæ rêkawy by obwi±zaæ sobie rany, by nie krwawi³y. Nie interesowa³ go teraz wygl±d, wa¿ne by³o bezpieczeñstwo, a jest ono zagro¿one.
Po tym podchodzi do kota i próbuje mu zabraæ energiê... z tej walki nie mia³ zamiaru wychodziæ bez profitów.

Dragenor - 2011-05-12 20:12:56

Krwawienie ju¿ niemal ca³kiem usta³o, na Twoje szczê¶cie, zatamowane przez pasy materia³u, którymi zabanda¿owa³e¶ rany. Te za¶ wnet zabarwi³y siê na czerwono, jakby daj±c Ci do zrozumienia, ¿e bez uzdrowiciela z tym wszystkim ani rusz. Podszed³e¶ do kota, próbuj±c pobraæ zeñ energiê, jak to czyni± nekromanci wraz ze ¶mierci± jakiej¶ istoty, jednak niewiele jej tam by³o, a w ka¿dym razie nie tyle, ¿eby móc tam cokolwiek pobieraæ. K±tem oka spostrzeg³e¶, ¿e chmury znikaj±, i to równie szybko, jak siê pojawi³y. Zupe³nie, jakby ta burza by³a tylko z³udzeniem... Ale jak wiêc wyt³umaczyæ te piek±ce jak od roz¿arzonego ¿elaza rany?

(Dostaniesz, dostaniesz.)

Za pokonanie z³ego cata-mulata:
+5 PD!

Otrzymujesz now± rangê (krzepy):
-Syn Burzy (+1 przy testach krzepy)

(Nie widzê linku do KP w podpisie...)

Craig Un Shalach - 2011-05-12 20:19:51

(jednak walka nie by³a taka spisana na straty ;] )

,,Te rany s± zbyt rozleg³e... muszê znale¼æ uzdrowiciela...''
Wyszed³ z k±ta zostawiaj±c kota tam gdzie by³.
,,W tym maczaæ musia³ sam mroczny bóg... przecie¿ to nie zdarza siê normalnie...''
Craig nie wiedzia³ gdzie szukaæ pomocy... jednak postanowi³ i¶æ na razie w kierunku dzielnicy ¶wi±tynnej. Rozgl±da³ siê te¿ za chatk± zielarza...

Dragenor - 2011-05-13 10:41:37

Jednak nigdzie nie dostrzeg³e¶ takowego, przypomnia³e¶ sobie jednak, ¿e w Dzielnicy Kupieckiej by³ chyba jaki¶, czy raczej jaka¶, bo to zielarka. Kto wie, mo¿e ona zdecyduje siê Ci pomóc? Tymczasem Ty szed³e¶, rozmy¶laj±c, ulicami Dzielnicy Biedoty, które je¿eli wcze¶niej wygl±da³y jak jaki¶ jeden wielki burdel, to teraz do tego burdelu musia³a zaj¶æ ca³a horda jakich¶ nad wyraz rozbestwionych demonów, o czym dobitnie przypomnia³o Ci kilka napotkanych widoków, takich jak owa wie¿a, w któr± widzia³e¶, jak trafia piorun, teraz ju¿ dogasaj±ca po burzy, oraz porozwalane po okolicy fragmenty p³otów i dachówek. To oczywi¶cie nie koniec listy zniszczeñ, jakie siê tu przytrafi³y w czasie burzy, lecz gdyby je wszystkie przedstawiæ szczegó³owo, mo¿na by nad tym siedzieæ ca³e dnie...

Craig Un Shalach - 2011-05-13 11:14:30

Craig przypominaj±c sobie zielarkê od razu skierowa³ siê do dzielnicy kupieckiej. Rany by³y paskudne, wygl±da³ jakby zosta³ napadniêty przez rozw¶cieczonego wilko³aka... ruszy³ ku jej domku szybszym krokiem, bo czu³, jak jego cia³o wrêcz lepi³o siê od hemoglobiny...

Dragenor - 2011-05-13 16:28:16

Krzywi±c siê niemi³osiernie z bólu opu¶ci³e¶ Dzielnicê Biedoty, której zatêch³e, wal±ce siê budy dotychczas Ci towarzyszy³y, ust±piwszy jednak ³adnym, schludnym kamienicom Dzielnicy Kupieckiej, no, choæ ³adnych to mo¿e przed tym, jak czê¶æ z nich zosta³a pokiereszowana przez burzê. Paskudna sprawa... Do tego jeszcze Ci ludzie, ogarniêci panik± ludzie, krzycz±cy co¶ jakby: "Martwi! Martwi wstali z grobów! Teraz przyjd±, aby zem¶ciæ siê za nasze grzechy! ¦mieeeræ!". ¯adnego ¿ywego trupa nie widzia³e¶ jednak w pobli¿u...

www.atom-scans.pun.pl www.sghdelphi.pun.pl www.nightwolves-guild.pun.pl www.vogelsang.pun.pl www.transport.pun.pl