Tu będą zamieszczane co ważniejsze wieści ze świata, jakie dotrą do Waszych uszu.
Zjawisko to zostało (po raz pierwszy) zaobserwowane na granicy allandorsko-durgemnskiej, w około trzy, cztery klepsydry po tym, jako pierwszy kur tam zapiał. Niebo, z początku piękne i słoneczne, wtem zasnuło się czarnymi jak śmierć sama chmurami, by zaraz potem lunąć w równej mierze deszczem, co błyskawicami. Podobnie rzecz się miała w Puszczy Alarejskiej, jak i w Hrabstwie Zielonych Wzgórz, gdzie burza, przemieszczając się niezwykle szybko, dotarła na wschód. Dała się również we znaki tiarrimczykom, po czym, niewiadomym wręcz sposobem, nagle po prostu znikła, równie szybko, jak się pojawiła. I może nie byłoby w niej niczego niezwykłego - tu poza ogromną skalą zniszczeń; mnóstwo drzew wicher i pioruny zrównały z ziemią, którą zaraz potem zalała woda z wezbranych rzek, a setki, jeśli nie tysiące ludzi zostały pozbawione dachu nad głową - gdyby nie to, że tuż po jej przejściu umarli wstali z grobów, a trafione przez piorun istoty nie stawały się niewolnikami Mroku. O tak, niezwykła groza padła na ludy Przymierza (ludzi Allandornu i alarejskich elfów), których z dawna już martwi przodkowie wyszli znów na ulice, atakując wszystko, co tylko się rusza. Na szczęście władze niemal od razu zadały sobie ten trud, aby zadbać o bezpieczeństwo tych istot, będących od wieków pod ich uświęconą przecie pieczą, rozsyłając po swych państwach specjalne broszury z apelem, w którym zawarto m.in. informację o tym, co należy, a czego nie należy robić w razie natknięcia się na jednego z Przebudzonych. Owym żywym trupom towarzyszą tzw. Trafieni, zwani również (choć tu głównie przez magów) Kroghisami, czyli właśnie owe istoty, opanowane przez Mrok. Ostatnio coś takiego zaobserwowano o całe millenium wcześniej, w czasie, w którym Czarny Bóg zstąpił na ziemię, by siać chaos i zniszczenie. Wówczas był to efekt działań tzw. Demonów Burzy, potężnych i okrutnych istot, podlegających bezpośrednio Temu, Którego Imię Budzi Grozę. Czyżby więc był to początek końca? A oto jeszcze ów apel od władz do obywateli Przymierza:
Offline