Age of Decay

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#101 2011-05-10 17:59:16

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

No i szlag trafił widowisko... Zaraz się zleci tu straż, do tego czasu trzeba wytrwać. Staram się jakoś przedostać do wyjścia. Jeśli mi się uda, staję w drzwiach, wyglądając to na ulicę, to na tumult w karczmie. Czyli jednak nici z napitku, cóż... zawsze złoto trochę dłużej pobędzie w sakwie. Staram dopatrzeć się niziołka. Chyba jeszcze nie padł? Szkoda by było, śmiały gość.

Offline

 

#102 2011-05-11 10:42:38

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Rastu:

Wstałeś bez problemu, zaś osiłek również, wstał, choć problem to on z tym miał niemały. Zaraz też wjechałeś mu z buta, jak chciałeś, jednak nie wyrządziwszy mu tym jakichś większych szkód, może poza tym, że jego bania, jeśli z początku przypominała zgniecioną śliwkę, to teraz była wielkim, spękanym pomidorem. On zaś zrobił jakiś dziwny ruch, coś jakby chciał złapać Twoją nogę w locie, i zamarł, oczekując na atak. Ludzie wrzeszczeli, jakby ich kto właśnie zarzynał, lało się piwo, latały kufle... Ot, burda murowana. Do tego jeszcze jakieś dziwne grzmoty na zewnątrz, i coś jakby... deszcz?

Srebrzanka:

Z trudem dojrzałaś ten ów pijacki pojedynek, w którym obaj przeciwnicy byli znów na nogach, i jeden, chyba, nie, na pewno nizioł, wjechał właśnie drugiemu z buta, odrzucając go lekko w tył. Tymczasem do Twych uszu wdarł się jakiś dziwny grzmot, jeden, drugi, trzeci... Dochodziły z zewnątrz, a towarzyszył im dźwięk deszczu, bębniącego głucho o szyby. Nikt jednak nie zwrócił na to większej uwagi...

Vardok:

Niziołek padł, acz powstał, i zaraz też zaatakował kopniakiem. Wyjrzałeś na ulicę, i aż Cię zdjęło. Bowiem na zewnątrz panowała burza, nie jakiś tam zwykły kapuśniaczek z piorunami, ale prawdziwy, szalejący jak cholera żywioł, jakiego jeszcze chyba nie widziałeś. Za zasłoną deszczu co chwila błyskały pioruny, zaś niebo było czarne jak noc, która się przecież dopiero co skończyła. Przysiągłbyś, że widziałeś przed wejściem do karczmy słońce, które teraz jakby znikło, ustępując ciężkim, ponurym kumulusom... Coś w niej, w tej burzy, było nie tak, to wiedziałeś na pewno. Coś, co kazało Ci zostać wewnątrz karczmy. Co gorsza ledwo się wychyliłeś, i już byłeś cały mokry!

Offline

 

#103 2011-05-11 10:57:19

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Wyprowadzam ruch, jakbym chciał kopnąć z boku, jednak kiedy noga jest już blisko osiłka szybko ją zwijam, napędzając tym samym obrót. Kiedy już zatoczyłem jakieś 270 stopni, nie przerywając obrotu wykonuję wyskok i kopię drugą nogą, tą bardziej z tyłu.

Offline

 

#104 2011-05-11 11:12:44

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Kobieta oderwała wzrok od wcześniej obranego punktu i skierowała spojrzenie w stronę okien. "Burza... i to tak nagła...?" - przemknęło jej przez myśl. Coś tu było nie w porządku, jak jej się zdawało.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#105 2011-05-11 11:45:20

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Rastu:

Osiłek zerwał się, pobiegł w Twoją stronę, wywalił się, znów spróbował podnieść, i właśnie wtedy Twój bucior wyrżnął go w czachę. Tamten zaś zawrócił oczyma, tak, że było widać mu tylko ich białka, po czym zwalił się z łoskotem na ziemię. I zapadła cisza, którą nagle przerwał dziki gwar rozmów i krzyków. Ot, byli tacy, co chcieli Ci pogratulować, byli nawet tacy, którzy to zrobili, ktoś poklepał Cię po plecach, ktoś inny wylał, choć niecelnie, piwo w Twoją stronę, ktoś inny, pewno towarzysz osiłka jaki, właśnie ci złorzeczył. Ale na twarzach wszystkich, wszystkich, bez wyjątku, dostrzegłeś jedno, niezwykle silne odczucie: niedowierzanie.

Otrzymujesz nową rangę (zręczności):
-Mózgotrzep (+1 przy testach zręczności)

Za walkę "na śmierć i picie":
+10 PD!

(Odpisz sobie już może to powalenie z przypadłości, no i brawo, moje gratulacje :P.)

Shiala:

Burza w międzyczasie przybrała tylko na sile, a kolejne pioruny rozświetliły wnętrze karczmy. Parę osób jęło spoglądać w tamtą stronę, zaraz jednak odwróciło wzrok widząc, jak nizioł powala, tak, dosłownie powala jakimś wymyślnym kopnięciem osiłka, ten zaś zwala się głucho na klepisko. Nastała pełna napięcia cisza, jakby kto bał się powiedzieć, że tak, to nie zwidy, on rzeczywiście zwyciężył! Po prostu wszystkich zatkało... Tymczasem tamten gość od zakładów przepchał się do Ciebie przez tłum, i wręczył Ci postawioną stawkę z niemałym, rzekłabyś, dodatkiem:
- 15 sztuk złota, z kursem półtora na nizioła i dwa na osiłka. - po czym zanotował coś w swoim dzienniku, i poszedł dalej, z głupią, jak pozostali, miną, widocznie postawił jednak na złego konia... I byłe to pierwsze słowa, jakie zostały wypowiedziane po tym, jak Rastu jego, tamtą zwalistą kupę tłuszczu, powalił. I to właśnie one sprawiły, że karczma wybuchła na nowo gwarem rozmów i krzyków, a karczmarzowi znowu żyły wyszły na skroniach, gdy starał się nad tym wszystkim zapanować.

Offline

 

#106 2011-05-11 12:13:41

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Stanąłem zasapany, ze zdziwieniem i satysfakcją wymalowanymi na mej twarzy. Ani razu nie dostałem żadnego uderzenia i w wielkim stylu zakończyłem walkę. Podszedłem do powalonego osiłka i przyjrzałem mu się dokładnie. "Zaraz, to JA mu tak ryj obiłem? O, Krigisie, łaskaw żeś dla mnie był!" po czym zakrzyknąłem:
- Oblej no go ktoś wodą, albo coś, bo może coś na serio mu się stać! - wątpiłem w to, czy się nim ktoś zajmie, ale miałem już to w głębokim poważaniu. Zacząłem przeciskać się do lady, zaś jeżeli wcześniej już spotkam karczmarza, mówię do niego:
-Przepraszam za tą burdę, godny człowieku, ale sam mnie zaatakował. No, może go sprowokowałem... Ale radzę szybko wyjebać z połowę gości na bruk, bo ci z knajpy dużo nie zostanie. I jakbyś jeszcze mógł mnie uraczyć szklanicą wody, albo nie, lepiej piwa, byłbym ci bardzo wdzięczny

Offline

 

#107 2011-05-11 14:22:39

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

O, przypływ gotówki zdecydowanie poprawił jej humor. Uśmiechnęła się do siebie szelmowsko i już miała włożyć całość pieniędzy na powrót do sakiewki, kiedy rozmyśliła się jednak i odliczyła pięć złotych monet. Resztę schowała, na powrót przekładając nogi przez szynkwas i stając po jego prawidłowej stronie. Poprawiła pasek z lutnią i lekko uniosła się na palcach, pragnąc przebić się przez panujący wokoło zgiełk.
- Butelkę wina dla tego mężnego nizioła. Jeśli jeszcze nie zauważyliście, to jest spragniony, po obaleniu tego... - tu zawahała się, rzucając okiem na przeciwnika Rastu - ...bydlęcia. - dodała, po czym podała pachołkowi pieniądze (jeśli takowy się zjawił). Uśmiech całkowicie zniknął z jej twarzy, zastąpiony uważnym skupieniem, gdy przeniosła wzrok w stronę okiennej szyby.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#108 2011-05-11 16:42:46

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Rastu:

Na Twoje nieszczęście, karczmarz miał tego wszystkiego wyraźnie już dosyć. A Ty byłeś tylko gwoździem do jego trumny...
- Wyjebać... połowę... gości... na bruk? Żartujecie sobie ze mnie?! Jeżeli ktokolwiek ma na bruk wylecieć, to z pewnością będziesz to ty i tamten koleżka, z którym właśnie się biłeś! Czarny! Felek! Na ulicę z nim! - karczmarz skinął znacząco w stronę dwóch swoich niemałych drabów, na widok których coś przewróciło Ci się w brzuchu, nawet mając wciąż w pamięci Twoje poprzednie zwycięstwo, i wskazał im Ciebie. Na szczęście przypomniałeś sobie widok zmasakrowanej buźki osiłka, i zaraz powróciły w Ciebie wiara i brawura.

Shiala:

Za szybą dalej szalała burza, podobnie jak i tu, w karczmie, choć tu raczej taka nieco innego rodzaju, to znaczy, głosów i rozmów. Nie wiedziałaś, kto tu jest pachołkiem, a kto nie, bowiem ktoś po prostu wcisnął Ci butelkę wina w rękę, nie żądając nawet zapłaty. Nizioł udał się tymczasem w Twoją stronę, i powiedział coś do karczmarza, czego jednak nie dosłyszałaś, bo było na to zwyczajnie za głośno. Ten zaś odpowiedział mu coś, nerwowo gestykulując, po czym skinął na dwóch jego drabów, którzy jęli iść w ich stronę, po czym wskazał swym tłustym paluchem na Rastu, i na ulicę. Dobrze wiedziałaś, co to mogło oznaczać...

Offline

 

#109 2011-05-11 17:04:15

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-Kurwa, uspokój się mówię! Nie chcę tu żadnych więcej burd, nie w smak mi ludzi bić więcej niż potrzeba! Ludu, patrzcie no, we dwóch na jednego iść chcą! Czy to aby nie jest niehonorowe? - zakrzyknąłem, jak tylko najgłośniej mogłem, w nadziei że pobudzę trochę ludu do pomocy biednemu niziołowi, który był zmęczony po fartownie wygranej walce. Spojrzałem między innymi na srebrzystowłosą Shialę, ale kobietę o pomoc prosić - nie, to nie po męsku!

Offline

 

#110 2011-05-11 17:05:53

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Na złote ciżemki matki! Bogowie zechcieli poszerzyć ocean? Szybko chowam głowę z powrotem do karczmy. Spoglądam na zwycięskiego nizioła. Ha, a jednak! Mamy bohatera dnia. Spoglądam jeszcze raz na ścianę deszczu. Nie... dziś już stąd nie wychodzę. Idę w kierunku lady, zaraz spostrzegając kiepski humor karczmarza. Wykłóca się z tamtym? Oho, zaraz znów się zacznie. Słyszę przemowę nizioła. Cóż mi szkodzi trochę mu dopomóc? Nie myśląc nad możliwością wywalenia z przybytku prosto na ulewę, podchodzę do kłócących się.
- Gospodarzu, czy nie masz już dosyć? Powstrzymaj gniew, on nie przystoi tak szlachetnemu człowiekowi. Mości nizioł nie zamierza wszczynać burd, a napić się w spokoju. Spójrz z resztą, panie, na ten deszcz! Czyż nie żal ci wyrzucenia gościa na taką ulewę?- Mówię głośno, starając zwrócić na siebie uwagę, co utrudnia mi nieco mój mały wzrost.

Offline

 

#111 2011-05-11 19:58:59

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Wzruszając lekko ramionami, bo jak wiadomo darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, Shiala schowała pozostałe monety do sakiewki. Szybko wyłapała spojrzenie Rastu, doskonale rozumiejąc jego intencje. Chwyciła butelkę wina i podeszła nieco bliżej. Wysłuchała tego co miał do powiedzenia gnom, po czym skierowała twarz przyozdobioną w jeden ze swych najniewinniejszych uśmiechów w kierunku karczmarza.
- Jegomość, kimkolwiek jest... - tu skinęła lekko głową w stronę Vardoka. - ... słusznie prawi. Jestem pewna, że niziołek nie będzie już sprawiał więcej kłopotu. Chcemy się tylko napić, dobry człowieku, a potem opuścimy ten zacny przybytek, zachwalając go każdemu, kogo tylko napotkamy. - zapewniła. Spojrzała teraz na okna, wyraźnie, choć jednocześnie mocno teatralnie smutniejąc. - W taką pogodę nawet psa nie wyrzuca się z domu. - skwitowała, czyniąc jeden krok do przodu i zasłaniając tym samym własną sylwetką postać Rastu, by jego widok nie przypominał karczmarzowi o mającej przed chwilą miejsce burdzie.
- Z Pana jest zacny człowiek, jeśli pan wyrzuci niziołka, to i mnie będzie pan musiał wyrzucić. A tak kobietę na bruk? - zaintonowała łagodnie, utkwiwszy spojrzenie intensywnie błękitnych tęczówek w twarzy oberżysty.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#112 2011-05-11 20:41:59

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Raściak:

... - rzekłeś do karczmarza, i ten już otwierał japę, aby się odszczeknąć, gdy wtem do dyskusji dołączył jakiś niski koleżka, rzekłbyś gnom, wyraźnie wstawiwszy się za Tobą, oraz owa srebrnowłosa mieszczanka, która również zaprzeczyła, jakoby wyrzucanie Cię na zbity pysk mogłoby być dobrym pomysłem. Karczmarz odburknął coś tylko w odpowiedzi, i, o dziwo, posłuchał, odwołując drabów, którzy zdążyli już w międzyczasie stanąć tuż za Tobą, na ich poprzednie pozycje, sam zaś zabrał się za szykowanie Ci piwa. I właśnie był Ci je wręczył, gdy nagle drzwi do karczmy otwarły się na oścież, wpuszczając do środka deszcz i huk gromu (dopiero teraz udało Ci się zauważyć, że na zewnątrz szalała burza) oraz jakąś ciemną, zgiętą chyba w pół postać, która wyprostowała się, zdjęła kaptur, ukazując swoje blade, kościste oblicze, i strąki brzydkich, niezwykle tłustych włosów, po czym niezwykle gromko (jak na kogoś tej postury), i rzekłbyś, złowieszczo zakrzyknęła:
- Luuudziee! Luudzie! To koniec! To już koniec! Żywe trupy! Martwi! Martwi wyszli na ulicę! Śmieerć! - i padła na twarz, zaśmiawszy się szalenie, pozostawiając po sobie jedynie głuchą ciszę, tak jednak odmienną od tej, która nastała po Twoim zwycięstwie, bowiem był w niej pewien składnik, którego brakowało tej drugiej: strach. Dzikie, mrożące krew w żyłach, rzekłbyś, zabójcze samo w sobie poczucie zagrożenia, które odczuli chyba wszyscy karczemni goście. Jednak gdy urwał się ów obłąkańczy rechot, kilku już otwierało papę, żeby powiedzieć, że to szaleniec, wyciągało ręce, żeby poklepać swoich towarzyszy, tych co bardziej zdjętych strachem, po plecach, mówiąc, że to tylko jakiś kolejny powaleniec, fałszywy prorok, jakich wiele. Kolejna przerażona burzą pijaczyna, której zebrało się na złowróżbne groźby wobec innych. Żaden tego nie zrobił. Żaden. Bowiem w powietrzu rozległ się grzmot, grzmot, który podziałał na wszystkich jak kubeł zimnej wody. Grzmot, który mówił "Martwi są wśród nas! Wrócili, by zemścić się za stare krzywdy! Śmieerć! Śmierć nastanie! Biada wam, śmiertelnicy, albowiem martwi są wśród nas!". Grzmot, po którym wszyscy uwierzyli, uwierzyli temu popaprańcowi, będącemu teraz jeno bezładną kupą szat i kłaków. I zaczęła się panika...

Ibek/Srebrzanka:

Podszedłeś(aś), ba nawet rzekłeś(aś) co chciałeś(aś). I jakby tego było mało, karczmarz Cię nawet posłuchał! Ale to nic, bowiem w jednej chwili wszystko zamarło, tracąc jakiekolwiek znaczenie. Wszyscy wpatrywali się w jakąś postać w drzwiach. I słuchali, słuchali jak mówiła:
- Luuudziee! Luudzie! To koniec! To już koniec! Żywe trupy! Martwi! Martwi wyszli na ulicę! Śmieerć! - a potem nastała cisza, a po ciszy grzmot, brzmiący jak cmentarny dzwon, grzmot, który uciszył niedowiarków, zgasił każdy chyba płomień zwątpienia. A po nim było już tylko szaleństwo...

(Najlepiej to by było, jakbyście przeczytali też odpis Rastu, bo nie chciało mi się pisać dwa razy tego samego, więc macie wersję "nieco" skróconą. Tzn. jest wszystko, co trzeba, ale nie tak ładnie, tfu, rozbudowanie opisane ;)

(Proszę wszystkich o w miarę rozbudowane odpowiedzi!)

Offline

 

#113 2011-05-11 21:09:18

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Nawet nie wiem kiedy sztylet znalazł się w mojej dłoni. Rozglądam się dookoła. Spokojnie... Spokojnie! Nie po pół życia spędziłem na podróżach by teraz się byle czego przestraszyć! Czuję, że pomimo mych uspokajających myśli, drżą mi ręce. Przynajmniej nie dałem się ponieść przez tłum. Dzięki mej rodzince, która nie wpajała mi od dziecka strachu przed takimi rzeczami! Przez parę sekund analizuję po kolei słowa ów szaleńca, przez moją głowę przetacza się mnóstwo myśli. Trupy? Te chodzące? Gadali, istotnie gadali o tym na trakcie... wiele razy. Sam wujaszek Gandal raz o tym gadał. Gnijące mięso, wprawione w ruch przez tajemniczy mroczne moce. Szybko jednak wyrywam się z zamyślań. Ta tłuszcza oszaleje i trzeba działać, by przypadkiem mnie nie stratowała! Szukam wzrokiem jakiegoś w miarę bezpiecznego miejsca, wzdrygając się na widok tych przerażonych do cna ludzi. Nieoczekiwanie w  moje serce kuje pogarda. Panikują, jakby miasto szturmowali. Phi! Spoglądam na nizioła i srebrnowłosą. Też poszaleli? Zaraz... może schody? Ta gospoda musi być piętrowa. Schody zwykle są blisko lady... Staram się je zlokalizować. Jeśli nie to, to jakieś inne względnie bezpieczne miejsce.

Offline

 

#114 2011-05-12 06:52:32

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-Dzięki wielkie za ocalenie, mości gnomie i pani Shialo, ale uważam, że powinniśmy się stąd wynieść. Gdzieś koło lady musi być piwnica albo drzwi na zaplecze. - powiedziałem i zacząłem jak oszalały rozglądać się za klapą do piwnicy, drzwiami na zaplecze lub chociaż schodami na górę. Jeżeli coś takiego wzrokiem znajdę, wskazuję na to palcem i czym prędzej zaczynam prawie że biec w tego stronę. Ze spanikowanym tłumem nie ma żartów, każdy myśli o tym, byleby tylko nie dać się stratować. A częstokroć ten ktoś kogoś tratuje, nawet tego nie zauważając. Strach - to była najpotężniejsza broń. Na wojnach, spanikowane jednostki pierzchają w byle którą stronę, czasami nawet prosto na nadciągającą kawalerię wroga, a czasami nawet tak jest, że zaczną strzelać w sojuszników, nie rozpoznawszy ich!

Offline

 

#115 2011-05-12 10:11:08

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Iben/Rastu:

Poczęliście rozglądać się gorączkowo w około, co chwila popychani przez kogoś z tej spanikowanej tłuszczy, którą byliście, niestety, otoczeni, aż w oczy nie rzuciło się Wam kilka możliwych dróg ucieczki, tudzież i kryjówek. Pierwszą zdawały się być, a owszem, spodziewane przez Was schody, duże, szerokie, prowadzące zapewne do izb na górze. Drugą wyjście na zaplecze, przez średnich rozmiarów, drewniane drzwi, a trzecią... Nie, pozostawały Wam tylko te dwie, chyba, że mielibyście wyjść na zewnątrz, co, zważywszy na to, co powiedział ten ów gość niespodziewany, najlepszym pomysłem by jednak nie było. Gorzej, że kilku gości również było na tyle "trzeźwych", chociaż mówimy tu raczej o trzeźwości umysłu, aby rozejrzeć się co nieco wokoło... Rozległy się pierwsze krzyki, ktoś kogoś uderzył, ktoś inny, zdeptany przed tłum, wzywał imię swojej matki, a jakby tego było mało, to karczmarz, miast próbować nad tym wszystkim zapanować, po prostu uciekł stąd co prędzej wraz ze swymi drabami...

Offline

 

#116 2011-05-12 10:21:00

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

"Martwi na ulicy... żywe trupy?" Aż ją dreszcz przeszedł na samą myśl o tym. Poczuła, jak na żołądku zaciska jej się coraz ciaśniej jakaś niewidzialna obręcz. Stała przez chwilę w bezruchu, analizując wiadomość, jaka właśnie do niej dotarła. Otrząsnęła się jednak szybko, starając się na powrót trzeźwo myśleć. Zaraz rozpęta się tutaj piekło, a ona nie miała zamiaru znaleźć się w samym środku oka cyklonu. Szarpnęła głową, starając się wyłapać w panującym zamieszaniu jakąś drogę ucieczki, lub miejsce, gdzie będzie mogła poczuć się bardziej bezpieczna. Po krótkiej chwili namysłu wybrała schody, mając nadzieję, że w razie czego dostrzeże stamtąd nieco więcej. Ruszyła szybkim krokiem w ich kierunku, przepychając się przez tłum całkowicie zdjętych paraliżującym strachem ludzi.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#117 2011-05-12 11:11:57

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-Tam, kurwa, zaplecze! Byle szybko gnomie, zabarykadować się musimy! - krzyknąłem mu na ucho i złapałem Shialę za rękaw, kiedy odchodziła w stronę schodów. A co mi tam, im więcej głów do pomocy tym lepiej. Począłem ją ciągnąć, przepychając się przez tłum i co rusz waląc łokciami po plecach i odpychając kogoś z drogi. Raz nawet, musiałem utorować sobie kopniakiem drogę, gdyż jakiś spanikowany człek biegł prosto kurwa na mnie.

Ostatnio edytowany przez Rastu (2011-05-12 11:12:15)

Offline

 

#118 2011-05-12 13:23:37

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Rastu/Srebrzanka:

Ruszyliście więc w stronę zaplecza, i, na Wasze szczęście (w nieszczęściu), mało kto pomyślał o tym, żeby się tam udać - wszyscy woleli po schodach, na górę - więc drogę mieliście raczej bezproblemową, no, poza paroma siniakami, jakie ciemnieją teraz na Waszych rękach i nogach, ale to tylko drobne obicia, które zawdzięczaliście ogarniętemu paniką, latającemu w te i wewte tłumowi.

Offline

 

#119 2011-05-12 15:25:40

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Przedzieram się na zaplecze, nie zważając na drobne stłuczenia jak i unikając co lepiej zbudowanych istot. Kiedy tylko się tam znajdę, staram się znaleźć drzwi, po czym szybko je zamknąć, upewniając się przedtem, że wszyscy trzej jesteśmy w środku. Szukam jakiś beczek, skrzyń czy stołów, które mogłyby poczynić za przeszkodę dla panikującego tłumu przed stratowaniem nas.

Offline

 

#120 2011-05-12 15:53:27

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Otworzyłeś drzwi, czekając na pozostałych. Tymczasem w karczmie rozpętało się już prawdziwe piekło: co chwila słychać było krzyki stratowanych, lamenty przerażonych, jak i śmiechy ostatnich niedowiarków...

Offline

 

#121 2011-05-12 16:14:05

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Właśnie robiła pierwsze kroki w stronę schodów, gdy została szarpnięta w zupełnie przeciwnym kierunku. Już miała ochotę oznajmić temu, który właśnie ciągnął ją za rękaw, co o tym myśli, lecz wtedy dostrzegła, ze to nie kto inny, tylko sam niziołek. Ugryzła się więc w język i ruszyła za nim, także łokciami torując sobie drogę poprzez spanikowany tłum. Ostatnim, co rzuciło jej się w oczy przed dotarciem do zaplecza, była fala ludzi oblegających właśnie schody. Zaklęła pod nosem, dziękując w myślach Rastu, który okazał się być w tym momencie znacznie bardziej trzeźwo myślący, niż ona. Gdy tylko znaleźli się w pomieszczeniu, dołączyła do gnoma, łapiąc za najbliższą beczkę, skrzynię, czy co tam było, w celu zabarykadowania tym drzwi.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#122 2011-05-12 18:42:37

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-Żesz kurwa, co to z nimi się dzieje... Ale, musimy się zabarykadować! Szybko, ja przytrzymam drzwi żeby mi tu nie wlało się trochę tej tłuszczy a wy przysuńcie tu jakąś beczkę, albo co, bo marnie z nami będzie - szybko powiedziałem i zamknąłem drzwi. Zaparłem się o nie plecami, przygotowany by w razie czego stawiać opór. Chuj, i tak mało miejsca jest, niech się tam tłoczą razem z całą tą tłuszczą. Przypomniał mi się leżący nord. Pewnie albo już nie żyje, albo jakimś cudem ominęło go stratowanie.

Offline

 

#123 2011-05-12 19:02:11

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Rastu/Srebrzanka:

Dopadliście drzwi i zaplecza, ulokowanego - na szczęście - tuż za progiem (była to niewielka kuchnia o wymiarach - tu na oko - dziesięć na dwadzieścia stóp, w której mieściło się sporo gratów i spory, gliniany piec, na którym właśnie rozgotowywała się jakaś polewka, a mleko kipiało), i szybciorem wykonaliście za nimi jakąś prowizoryczną barykadę, złożoną - tu tak jak chcieliście - z beczek i skrzyń, oraz także z ogromnego - jak na niziołka - "cielska" Rastu. Na razie to nie była ona może niezbędna, bowiem nikt się jeszcze nie zaczął do nich dobijać, no ale kto wie, co będzie za chwilę, bo wrzaski stamtąd dochodzące nie dawały Wam choćby i myśleć spokojnie... Dziwne. Ludzie w panice więcej szkód narobią, niż jakby rzeczywiście ich te żywe trupy napadły. No ale taki już jest ten świat...

Offline

 

#124 2011-05-12 19:08:16

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Kręcę głową. Jak jeden popaprany starzec mógł zrobić taki chaos? Nasłuchuję cały czas tego ryku i trzasków. Nie będę narzekał na nudę, przynajmniej nie przez następny tydzień. Trochę się uspokajam, rozglądam po kuchni, jakby czegoś szukając. Dopiero po minucie lekko klepię się w czoło. E... dziwny dziś dzień. Cały czas jestem gotów, by całym swoim, niezbyt co prawda ciężkim ciałem, umocnić barykadę.

Offline

 

#125 2011-05-12 19:38:38

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Iben i reszta:

I w końcu zaczęło się: słychać było pierwsze dobijanie. Z początku lekkie, nawet nie tak nachalne, później jednak łomotali już jak w bębny, wrzeszcząc przy tym opentańczo. Nadal jednak zbyt lekko, żeby w jakikolwiek sposób zagrozić Waszej barykadzie. Gorzej, bo co będzie, jak już się przedrą...

Offline

 

#126 2011-05-12 20:14:22

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Starała się zachować choć odrobinę zdrowego rozsądku, nie myśląc o tym, co dzieje się w tej chwili na zewnątrz. Pomimo jednak, iż zdawało się, że chwilowo są bezpieczni, jasnym było, że ten stan nie potrwa zbyt długo. Shiala ulokowała przy drzwiach jeszcze jedną ze skrzyń, po czym cofnęła się nieznacznie, przecierając czoło wierzchem dłoni.
- Cholera, długo tak nie wytrzymamy. - pozwoliła sobie stwierdzić fakt właściwie oczywisty, jednocześnie rozglądając się uważnie po pomieszczeniu, jak gdyby miało to ułatwić jej podjęcie jakiejkolwiek decyzji.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#127 2011-05-12 20:22:14

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-Racja, trzeba znaleźć jakąś drogę uciecz... Czy to aby nie jakaś pyszna polewka i mleko? O mój Krigisie, zdejmijże to ktoś! Całkiem się wygotują oba, szybko szybko! - pędzę z przestrachem do żarcia w piecu i powoli, powoli je wyjmuję, trzymając przez ubranie. Wpadł mu do głowy pewien pomysł... nażreć się! A przy okazji, zaczął zbierać wszelkie kubki, miski, talerze i inne i układać je w jedną kupkę gdzieś na podłodze. Skurwysynów trochę się ostudzi. Próbowałem jakoś zajadać się przy okazji trochę już rozgotowaną polewką, korzystając z jakiejś łyżki, o dziwo czystej. Rzekłem do towarzystwa:
-Radzę wyzbierać wszystko, czym da się rzucić i złożyć to tu na kupkę. Zabezpieczenie, w razie jak by się przedarli... No, wiecie, podjem trochę bom głodny, no, i idę dalej to podpierać, już już... - powiedziałem, opróżniwszy już połowę miski. Postanowiłem to zostawić w pizdu i poszedłem podpierać barykadę.

Offline

 

#128 2011-05-12 20:37:30

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Niespodziewanie, nawet dla samego siebie wybucham głośnym śmiechem.
-Świetny pomysł! Nie powinno się myśleć z pustym brzuchem.- Szukam czegoś co się nada do tego całego rzucania, przy okazji chwytając wszelkie sztućce, dobrze wiedząc, że to nam da właściwie ze dwie minuty. Trzeba wymyślać coś innego, a może... Doznaję olśnienia.
-Krzyczcie...- Mówię tak, żeby towarzysze niedoli usłyszeli, po czym wydzieram się na całe gardło.- Trruupy! Są tu! Niee!- Wrzeszczę jak zarzynane prosię, starając brzmieć na całkowicie przerażonego.- Nie! Pomocy! Niee! Argh!- Symuluję odgłos poderżniętego gardła.

Offline

 

#129 2011-05-12 20:50:50

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

W mgnieniu oka podłapałem jego pomysł, wyjąc:
-NIE DOSTANIECIE MEJ POTRAWKI, WREDNE SKURWYSYNY! BIERZTA KOBIETĘ, ALE PRECZ OD MLEKA! - przy czym puściłem oko do Shiali i zacząłem tupać, drąc się:
-Ha, a masz! I ty! Ha, patrz, po mym kopie łeb mu odleciał! Co, nie! KURWA NIEEEE, NIE MOJE PRZYRODZENIEEEE! AAARGHHH! - po czym specjalnie zwaliłem się na podłogę, by było że mnie powaliły.

Offline

 

#130 2011-05-12 21:12:30

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Oparła dłonie na wydatnych biodrach, zdmuchując z twarzy niesforny kosmyk białych włosów. Przyglądała się poczynaniom niziołka i gnoma, kręcąc przy tym nieznacznie głową.
- Na Elgrath, zupełnie jak dzieci. - skwitowała, jednakże nie powstrzymała się jednocześnie od dość przyjemnego w odbiorze, sarkastycznego uśmiechu. Przez moment miała nawet ochotę dołączyć, wydzierając się na głos, że gwałcą i rabują, ale szybko zaniechała. Resztki jej kobiecej dumy nie pozwoliły. Milczała więc, przyglądając się temu wszystkiemu ze stoickim spokojem. Chwilowo nie doskwierała jej perspektywa wyłamywanych drzwi i widoku żywych trupów. Wiadomo jednak, ze długo to nie potrwa.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#131 2011-05-13 10:32:26

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Wszyscy:

Rastu opuścił swe dotychczasowe stanowisko, i zjadł nieco polewki, choć niestety nie znalazł w pobliżu żadnej czystej łyżki, więc musiał wypić ją duszkiem prosto z miski, choć na szczęście nie smakowała tak źle, mimo iż rzeczywiście, była trochę rozgotowana. Chyba grochówka... Potem zaczęliście znosić sztućce, jak i inne manele, niziołek na kupkę, która niedługo potem urosła do miana małej góry, gnom zaś zachował je przy sobie, aby być w razie czego gotowym do rzutu. Jednak mimo tego, że zbrojenia przebiegły pomyślnie, a i amunicji mieliście już niemało, postanowiliście (za wyjątkiem Shiali, która przyglądała się temu wszystkiemu z niejakim rozbawieniem), jakże wymyślnie, zacząć udawać atak prawdziwych zombie. Krzyczeliście, rzucaliście się, robiliście hałas jak potępieńcy, jednak na tamtych "po drugiej stronie" to zbytnio nie podziałało, gdyż nadal dobijali się, cholera, do drzwi, i tu wspomnieć trzeba, że coraz skuteczniej. Właśnie zleciała pierwsza skrzynka z Waszej prowizorycznej barykady, roztrzaskując się na kawałki u stóp Srebrzanki, która aż podskoczyła, gdy to się stało, mimowolnie pisnąwszy ze strachu...

Offline

 

#132 2011-05-13 11:21:27

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Zacząłem gorączkowo rozglądać się dookoła, czy nie ma jakiegoś okna czy czego innego. Jednocześnie, podchodziłem do każdego mebla, patrząc, czy da się go przesunąć. Jeżeli takowy znajdę, daję znak Vardokowi żeby mi pomógł i zaczynam go przesuwać pod drzwi. Oczywiście, jak już go przesunę, podpieram go jak najmocniej pod barykadę. A jeżeli zauważę jakieś okno, przełykam ślinę i biorę jakiś kubek czy miskę z kupki i rozbijam nią okno, po czym oczyszczam je z odłamków. Po tym próbuję wyjrzeć przez nie, czy droga wolna. A jeżeli zaś dodatkowe drzwi będą, próbuję je wyważyć, kopiąc w nie jak najmocniej mogę.

Offline

 

#133 2011-05-13 14:02:15

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Cholera... co to za opętańcy?! Staram się pomóc Rastu w umacnianiu barykady, jak tylko mogę. Równocześnie rozglądam się dookoła, sprawdzając, czy nie ma żadnej kryjówki, w której można by się schować. Jesteśmy w końcu dość mali, no, może poza człeczą dziewką. Zaraz... w kuchni zazwyczaj są spiżarnie, może... Szybko ogarniam wzrokiem okoliczne ściany w poszukiwaniu drzwi i podłogę w poszukiwaniu klapy.

Offline

 

#134 2011-05-13 15:03:21

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Kobieta również rozglądała się uważnie po pomieszczeniu, jednocześnie starając się umocnić jakoś barykadę. Nie wiedziała co gorsze, burza i zgraja rzekomych, chodzących trupów na zewnątrz, czy rozszalała ze strachu grupa ludzi za drzwiami. W każdym razie nie był to odpowiedni czas na przemyślenia.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#135 2011-05-13 17:07:48

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Wszyscy:

Rastu, z pomocą Vardoka, przesunął niemały stół pod drzwi, czyniąc go tym samym częścią barykady. Ta na Wasze szczęście wytrzymała kolejną próbę, gdy ktoś z zewnątrz zapragnął dostać się tu, jak sądziliście, przy pomocy jakiegoś małego tarana. Gorzej, że następnym razem możecie nie mieć tyle szczęścia... Tymczasem wszyscy już chyba zauważyli, że w pomieszczeniu jest jeszcze dwoje drzwi i klapa, zapewne do podziemi. Nizioł również jedne gdzieś spostrzegł, podszedł do nich i kopnął z rozmachem, chcąc je zapewne tym ciosem wyważyć, co jednak musiało przejść do sfery jego marzeń, gdyż drzwi ani drgnęły, a noga wybuchła mu ostrym jak cholera bólem...

Offline

 

#136 2011-05-13 18:39:29

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Szybko podbiegam do klapy, staram się ją otworzyć. To chyba najbezpieczniejsza kryjówka... No, w miarę. Jeśli mi się uda, spoglądam, cóż tam takiego jest.

Offline

 

#137 2011-05-13 18:44:11

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Zaraz też owiał Cię ziąb okropny, bijący od niczego innego, a od piwnicy, jaka się tam znajdowała. Ziąb i charakterystyczny, piwniczny smrodek, lekko stęchły, lekko podgniły, acz jednak kojarzący się z czymś swojskim i miłym... Wewnątrz było oczywiście ciemno, jednakże w kuchennym świetle dostrzegłeś tam jakieś beczki i pakunki, to znaczy, więcej beczek i pakunków, bo całkiem spora ich ilość znajdowała się przecie już przy Was, na górze.

Offline

 

#138 2011-05-13 19:49:13

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

To będzie dobra kryjówka... jak zamkniemy klapę i będziemy cicho jak stadko myszek. Poza tym, jedzenia nam nie zabraknie, możemy tam dłuugo siedzieć.
-Tutaj, wszyscy!- Staram się nie krzyczeć za głośno, ale tak, żeby wszyscy w spiżarni usłyszeli.

Offline

 

#139 2011-05-14 06:29:26

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

I tu musieliście się pospieszyć, gdyż barykada została... przerwana. Ot, łupnęli jeszcze raz tym taranem, rozrzucając jej fragmenty wokoło, i wyważając przy tym drzwi. Pierwszy z tej tłuszczy już ładował się do środka, a pozostali zakrzyknęli na to radośnie...

Offline

 

#140 2011-05-14 10:14:39

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

To jest chore! To mają być normalni ludzie?! Czego oni od nas chcą? Chwytam szybko coś, czym mogę rzucić i ciskam tym w tego, co się przeciska. Jak tylko pozostali wejdą, wskakuję na dół, po czym zatrzaskuję klapę. Ogarniam wzrokiem pomieszczenie, w poszukiwaniu czegoś, czym mógłbym zablokować przejście.

Offline

 

#141 2011-05-14 10:16:21

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Biegnę szybko za vardokiem, łapiąc Shialę za rękę. Szybko wpycham ją w dół i złażę, zatrzaskując klapę i szukam czegoś, czym mógłbym ją utrzymać w miejscu. Kółko jakieś, czy coś...

Offline

 

#142 2011-05-14 11:34:03

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Znów została szarpnięta, zanim jeszcze zdążyła zareagować, ale tym razem nie dała się prowadzić. Podbiegła do klapy i zeskoczyła w dół. Kiedy już znalazła się razem z towarzyszami w środku, poczęła wodzić wzrokiem po pomieszczeniu, starając się choć w małym stopniu przyzwyczaić oczy do panującej tam ciemności. Jeśli w klapie było kółko i otwierała się ona ku górze, to można by zablokować ją jakimś kijem, lub odpowiednio grubym kawałkiem deski. Jeśli występowały poprzednie czynniki, zaczęła szukać czegoś takiego. (o ile to w ogóle możliwe w tym mroku)


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#143 2011-05-14 12:08:48

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Wszyscy:

Zeszliście na dół w pośpiechu, choć gnom zdążył jeszcze pochwycić jakiś podłużny manel, chyba wałek, i rzucić nim w jednego z wchodzących, choć nie trafił. Może to i dobrze, jeszcze by to ich bardziej rozwścieczyło...
- Tam! Tam ktoś jest! - usłyszeliście piskliwy, i ani chybi kobiecy głos, nim wszyscy znaleźliście się w piwniczce. Srebrzanka zaś, mimo, iż szukała, to nijak czegoś takiego nie znalazła, choć nagle ją olśniło: przecież ma pochodnie ze sobą! Tymczasem tamci z góry jęli do Was się dobijać, słyszeliście też odgłosy stóp, dużej, dużej ilości stóp i butów nad wami. Usłyszeliście też głos, mówiący nic innego, jak:
- Ludzie! Uspokójcie się! Ty też się uspokój, babo cholerna! I ty, zawszony dziadu! Nie widzicie, czego narobiliście?! Więcej szkód, niż jakby była tu cała armia nieumarłych! - widać nie tylko wy mieliście trochę oleju w głowie... Gorzej, że zaraz go uciszono. Jednak jego słowa nie były na darmo: oto usłyszeliście, jak kilka osób mruczy coś pod nosem, jakby się wahało. Powoli zaczęła nastawać tam cisza...

Offline

 

#144 2011-05-14 13:03:22

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Serce wali mi niczym młot, ocieram pot z czoła. Może nareszcie... Ktoś rozsądny. Uch, byleby tylko się udało. Staram się oddychać możliwie jak najciszej, nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów. Stanie cicho w ciemnej malutkiej piwniczce. Ach, wspomnienia...

Offline

 

#145 2011-05-14 15:35:39

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Siadłem sobie cicho gdzieś przy ścianie, nie odzywając się ni słowem. He, ostatni raz tak się chowałem, kiedy chciałem, no... nieważne.

Offline

 

#146 2011-05-14 17:19:17

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Rastu/Ibek:

Nie odzywaliście się, stojąc czy siedząc, i słuchaliście, co ludzie na górze mają tam do powiedzenia.
- Właśnie, po co te nerwy? - odezwał się jakiś inny, choć niemniej męski od poprzedniego głos... I to przekonało ludzi, że nie ma co panikować. Że nie tędy droga. I już się wydawało, że to po wszystkim. I już. Niestety... krzyki wróciły. Krzyki wróciły, i to pełną parą:
- Truuup! Trup jest w karczmie, ludzie, ratuj się kto może! - powiedział ten sam głos, który ich wszystkich przed chwilą uspokajał.
- Aaaa! Ona... Nie, to nie może być prawda! - wydarła się jakaś kobieta, a wraz z nią cały tłum. I zaczęło się, znowu. Ale teraz to już chyba naprawdę...

Offline

 

#147 2011-05-14 18:28:55

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Co?! Nie, to chyba niemożliwe... tak. Podobnie jak niemożliwa była eksplozja przy użyciu czterech ogniw magmowych... ech, nieważne. Kusi mnie jak cholera, żeby wyskoczyć i sprawdzić, co tam znowu zobaczyli, ale... tym razem jednak rozsądek zwyciężył.
-Zostańcie, gdzie jesteście.- Mówię do reszty spokojnie na tyle, na ile pozwala mi mój drżący głos... Mimo wszystko się boję.

Offline

 

#148 2011-05-14 18:34:14

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

I wtedy to poczułeś, tan ledwie wyczuwalny przeciąg, dochodzący gdzieś jakby zza Ciebie... Czyżby była to szansa na ucieczkę z tego miejsca?

Offline

 

#149 2011-05-14 20:20:53

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Cóż to? Szybko się odwracam i badam ścianę, w której dobiegł przeciąg.

Offline

 

#150 2011-05-14 20:56:57

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

A były w niej drzwi. Chyba. Nie, na pewno. Teraz je wyczułeś, wybadawszy ową ścianę. Zaś z góry dobiegały niezbyt miłe odgłosy. Wydawało się, że były w nich także krzyki mordowanych. Co gorsza, klapa do piwniczki, której nikt dotąd w ogóle nie pilnował, jęła się powoli uchylać, wpuszczając do jej wnętrza coraz więcej światła...

Offline

 

#151 2011-05-14 22:44:50

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Na srebrną zastawę Eufelii! Fortuna nie opuszcza bystrych!
-Chodźcie tu, wszyscy.- Mówię, po czym staram się otworzyć drzwi i zaraz do nich wejść. Starając się nie myśleć o tym, co się dzieje na górze, badam pomieszczenie, w którym się znalazłem.

Offline

 

#152 2011-05-14 22:44:52

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Skrzypiący dźwięk i nikła stróżka światła padająca z nagła na zaciemnioną piwnicę, podziałały jak impuls. Shiala zerwała się z miejsca i rzuciła w stronę klapy, łapiąc oburącz za jej kółko.
- Rastu pochodnia. Blokujcie, czymkolwiek! - wycedziła przez zaciśnięte zęby, z całej siły przytrzymując drzwiczki.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#153 2011-05-15 05:15:01

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-Czekaj, daj mi to. On chyba znalazł wyjście, biegnij no tam, ja tu jeszcze chwilę poblokuję tą klapę. Pochodnię dobrą marnować, phi! - rzekłem z uśmiechem i wstałem powoli. Nie spiesząc się podszedłem do Shiali i przejąłem od niej kółko. Zaparłem się podeszwami butów i tak jakby zawisnąłem na klapie, czekając na jakiś znak, kiedy będę mógł już ruszyć za niedoszłymi tawariszczami.

Offline

 

#154 2011-05-15 07:04:00

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Wszyscy:

Vardok i Srebrzanka ruszyli w stronę wyjścia, jednak miast w kolejnym pomieszczeniu znaleźli się... na dworze, w chłodzie i świetle zwykłego, nie skażonego już żadną burzą poranka. Rastu tymczasem nadal stał przy klapie, którą z trudem, ale jednak utrzymał. Gorzej, że widoki, jakie widział tam, na górze, gdy klapa podnosiła się choćby tylko na chwilę, nie należały do najprzyjemniejszych. Można by rzec, że krew lała się tam strumieniami, i to wcale nie byłoby żadne przekłamanie... Gorzej, że w pewnym momencie klapa podskoczyła, i pozostała tak, na wpół otworzona, gdyż przyblokowana została przez... ludzką rękę. On zaś został doszczętnie obryzgany krwią, głównie po rękach i twarzy, z trudem powstrzymując się od wiadomej reakcji... Za nim gnom znalazł właśnie wyjście. Kto wie, co by było, gdyby nie on i nie jego ingerencja...

Iben:

Otrzymujesz nową rangę (spostrzegawczości):
-Bystrzak (+1 przy testach spostrzegawczości)

Offline

 

#155 2011-05-15 15:40:28

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Coś takiego... Jednak się udało! Ha! W mig sobie jednak przypominam, że nie wszystkim...
-Niziole, chodź tu!- Krzyczę, wracając do piwniczki, wyglądając, co go powstrzymuje od ucieczki. Ten dzień robi się coraz bardziej zagmatwany... cóż.

Offline

 

#156 2011-05-15 16:33:09

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Zmrużyła oczy, gdy tylko znalazła się na zewnątrz. Bezchmurne niebo i światło poranka były ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewała. Odwróciła twarz, by zobaczyć jak sobie radzą towarzysze.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#157 2011-05-15 16:54:05

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-No, już zaczynało mi się tu nudzić! - odkrzyknąłem i wypchnąłem szybko rękę po czym zatrzasnąłem klapę jak najmocniej mogłem. Puściłem się jak najszybszym sprintem w kierunku drzwi, za którymi stali już Vardok i Shiala. Kiedy znajdę się za drzwiami, ciągnę na zewnątrz z powrotem Vardoka i zatrzaskuję je, oglądając dookoła czy nie ma czym ich podeprzeć.

Offline

 

#158 2011-05-16 14:10:21

 Rkendor

Mistrz gry

35183035
Zarejestrowany: 2011-03-14
Posty: 186

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Rastu: Z trudem wypchnąłeś krwawiącą łapę, a klapa zatrzasnęła się wtedy sama. Upadłeś na ziemię, i puściłeś się sprintem wśród ciemności, kierując się ku sączącej się ze ściany strudze światła.

Wszyscy:
Blade słońce majaczyło gdzieś tam, pomiędzy dachami. Otaczał was mokry, oślizgły świat, któremu burza nadała nowe, wymyślone przez siebie barwy. Na swych twarzach odczuwaliście tchnienie chłodnego powietrza. Tu i tam powstawały lekkie i delikatne mgły, starające się przesłonić krajobraz zniszczenia.
Znajdowaliście się na skraju wąskiej, brukowanej uliczki, po której walała się właśnie biała, płócienna płachta. Wielkie kałuże utworzyły wśród błyszczących kamieni jeziora i oceany, w których taplały się jakieś odpady niczym zatopione okręty. Z drugiej strony uliczki spoglądał na was smutno rząd obdartych mieszczańskich kamieniczek. Ich dachy zostały wręcz porozdzierane, w oknach sterczały tylko resztki szyb. W jednym budynku ktoś lub coś wyłamało drzwi, w innym wichura naderwała metalowy balkonik, obecnie zwisający smętnie nad ziemią. Gdzieś z daleka, daleka, z prawej strony, dochodził odgłos galopu. Czyżby jacyś samotni wędrowcy znajdowali się nie daleko? Nagle, z piwnicy wypadł Rastu, który szybko zatrzasnął za sobą drzwi. Jednocześnie hałasy w karczmie zaczęły cichnąć. Krzyki przeradzały się w jęki, szybko zagłuszone przez huk. Dach jednego z domostw znajdujących się po waszej lewej stronie, zawalił się wprost na ulicę.

Ostatnio edytowany przez Rkendor (2011-05-18 09:14:11)

Offline

 

#159 2011-05-16 21:37:43

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Odwracam się, obrzucając wzrokiem budynek który opuściłem. Tam rozpętała się właściwa burza..., z której to się wydostałem. Powinienem się cieszyć..., ale coś mi się tu cholera nie zgadza.
-Co te stwory robiły w środku miasta, w jednej z lepszych karczm? Gdzie straż, krzyki, alarm?- Kręcę głową.
-W każdym razie, wyszliśmy. Co teraz?- Spoglądam na ich oboje. Nizioł, mieszczanka... i gnom. Cóż za ironia, przetrwali najmniejsi i mogłoby się zdawać, najsłabsi. Ha! Zawsze uważałem, że bardziej się opłaca ćwiczenie mięśni w łepetynie, niż w łapie.

Offline

 

#160 2011-05-17 05:14:23

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

(Ybciuuu, ja jeszcze tam nie dobiegłem, według Rkendora)

Zacząłem wyciągać moje niziołcze nogi jak najdalej mogłem. Z tymi skurwielami żartów nie ma...

Offline

 

#161 2011-05-17 10:42:23

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Gdy już wszyscy troje znaleźli się na zewnątrz, rozejrzała się uważnie po okolicy, jak gdyby szacując straty poniesione podczas tego zdarzenia.
- Ta burza... - zamilkła na moment, pocierając kciukiem skroń. - To wszystko wygląda co najmniej dziwnie. - mruknęła w końcu.
- Prawdę mówiąc nie mam pojęcia. - odpowiedziała na pytanie zadane przez Vardoka. Była wyraźnie niezdecydowana, choć zazwyczaj nie wahała się w podejmowaniu decyzji.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#162 2011-05-17 19:19:29

 Rkendor

Mistrz gry

35183035
Zarejestrowany: 2011-03-14
Posty: 186

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Iben: Budynek stał wyniośle i milcząco na swym miejscu. Od tej strony niewiele było okien w jego ścianach, a jak już, to tylko niewielkie i wąskie. Jedyne dźwięki, jakie rozlegały się teraz w karczmie, to łomot i pojedyncze krzyki. Ich źródło znajdowało się gdzieś wyżej, niż wcześniej. Poza tym panowała cisza, chociaż można było mieć wrażenie, że mgła niesie w to miejsce niewyraźny szum... gwar? Wciąż było słychać odległy tętent.

Rastu: Nie tyko ze skurwielami. Zaaferowany niebezpieczeństwem poślizgnąłeś się na śliskim bruku. Niewiele brakowało, a upadłbyś wprost w gromadkę mętnych kałuż. Zagwarantowałbyś sobie pieruńsko zimną kąpiel, wśród ostrych, spękanych w tym miejscu kamieni. Wogóle, odór jakowyś niemiły bił od strony tych kałuż, tak, jakby zatopiły w sobie czyjeś odchody.

Shaila: Straty były duże, co najlepiej widać było po zdewastowanych domach. Nie znalazłby się żaden, który nie doznałby jakiejś szkody. Tam wybita szyba, tu uszkodzony dach, a wszystko wciąż ociekające wodą. Wichura bezlitośnie potraktowała to miasto. Rozglądając się bacznie, dojrzałaś po prawej stronie jakieś dwie, niskie istoty, stojące przed jednym z domostw. Dzieliła cię od nich odległość kilkudziesięciu sążni, nie można więc było stwierdzić, jakiej rasy przedstawicielami są ci zabłąkani. Tumany mgły nie pozwalały nawet określić koloru ich szat.

Offline

 

#163 2011-05-17 19:39:13

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

("Nagle, z piwnicy wypadł niziołek, który szybko zatrzasnął za sobą drzwi"
To nizioł jest z nami czy nie? Bo trochę się pogubiłem...)
Jak po udanym szturmie... skąd tu się tylu ich wzięło? Nawet gdyby wszyscy mieszkańcy cmentarzy się zerwali, do czegoś takiego by nie doprowadzili. Ktoś ich tu wpuścił? Uch, mogę tylko dociekać. Nie ma co, przylazłem tu w ciekawy dzień.
-Możemy zrobić dwie rzeczy. Zwiać z tego miasta i to tak, żeby się za nami kurzyło, albo poszukać jakiegoś... pewniejszego miejsca. Świątynia, garnizon straży?

Offline

 

#164 2011-05-18 09:14:50

 Rkendor

Mistrz gry

35183035
Zarejestrowany: 2011-03-14
Posty: 186

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

( Tak, jest z wami. Poprawiłem tam teraz z niziołek na Rastu, żeby nie było już niedomówień.)

Ostatnio edytowany przez Rkendor (2011-05-18 09:15:47)

Offline

 

#165 2011-05-20 11:15:26

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Stanąłem gdzieś koło gnoma i elfki i oparłem ręce o kolana, ciężko sapiąc. Kiedy już odsapnąłem trochę, wpadł mi do głowy pewien pomysł:
-Słuchajcie, jeżeli umarli powstawali z grobów i wypadli na miasto, to jedynym miejscem gdzie ich nie ma, jest to, skąd przyszli. Cmentarz. Ale potrzebujemy broni, tylko skąd ją wziąć... czekajcie, wiem! Garnizon straży. Pójdziemy tam i grzecznie poprosimy o miecze czy coś innego, a w zamian pójdziemy pomóc w mieście. Wtedy, można będzie stąd zwiać, bo trupy zgniotą nas w tym całym Tiarrim

Offline

 

#166 2011-05-21 19:08:55

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Wszyscy:

Rozmawialiście tak sobie całkiem beztrosko i na luzie, gdy nagle coś się ruszyło po prawej. Coś, co jeszcze na Was nie zwróciło uwagi, ale wyraźnie szło w Waszą stronę. Coś, co nie było jednak żadnym żywym trupem. To znaczy, było żywe. Ale nie był to trup. Zbrojny raczej. Odzian był w skórznię, w łapie dzierżył miecza, na plecach miał młot. Cały w krwi umazany, i ten wyraz twarzy... Widać, że znalazł się w sporym dlań szoku, który to szok zaraz rozładował, wyrzygując się do cna jakieś sześć kroków od Was. I wtedy Was zauważył, skrzywiwszy się wyraźnie...
- No, co tak sterczycie, hę? Hę?! Nuże, brać bronie w łapy, i na pomoc miastu zasuwać! Martwi z grobów wstali! Są wszędzie! Dosłownie wszędzie!

Za ucieczkę z karczemnego piekła (ale, jak to Czesi mawiają, "peklo ne zaceka" ;):
+10 PD!

Offline

 

#167 2011-05-22 15:53:16

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-To daj mi kurwa broń! Co, rzucę się na hordę z kozikiem w dłoni?- wybuchnąłem, co było i zdziwieniem nawet dla mnie. Jednak, to wszystko kumulowało się od rana. Problemy ze strażnikami przy bramie, bójka w karczmie, teraz te pierdolone trupy... Nie, za dużo jak na jeden dzień

Offline

 

#168 2011-05-22 17:44:29

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-Jeśli jeszcze nie zauważyłeś, panie, stanowimy raczej mało groźną grupę, ledwo żywi uszliśmy z tej karczmy. Oczywiście, jeśli trzeba, mogę komuś zrobić krzywdę, ale do tego środków trzeba.- Odpowiadam tuż po Rastu, dziwiąc się nieco. Zamiast kazać się nam gdzieś schować, gada jak do zbrojnych... aż tak jest źle?

Offline

 

#169 2011-05-22 18:16:08

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Utkwiła taksujące spojrzenie w sylwetce zbrojnego. Westchnęła krótko, starając się jednocześnie zrobić to bezgłośnie.
- Niziołek ma rację. - zwróciła się do zbrojnego. - Z takim młotem na plecach, albo mieczem w dłoni byłabym może nieco bardziej harda, a tak... - urwała, sięgając do schowanego w cholewie buta noża, którym następnie wykonała jakiś nieokreślony ruch w powietrzu. - ... z zamiłowaniem mogę im podłubać w zębach, jak już zdecydują się skonsumować jakąś moja kończynę. - zakończyła wywód urwanym mruknięciem.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#170 2011-05-23 17:24:38

 Dragenor

Administrator forum

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-03-05
Posty: 793
WWW

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Mężczyzna splunął i podrapał się po brodzie, jakby trawiąc to, co właśnie mu rzekliście. W końcu odpowiedział:
- No to chodź ta za mną, to i broń dostaniecie... - i odszedł powoli tam, skąd dopiero co przybył, już po paru krokach jednak przystając, aby dodać:
- Tylko szybko, bo więcej ja na was nie będę już czekał! I uwaga, trupy! - po czym kontynuował nieco szybciej swą wędrówkę, zanosząc się przy tym jakimś obłąkańczym śmiechem. Zdawało Wam się, że jeszcze wiele razy będzie Wam dane usłyszeć taki śmiech...

Offline

 

#171 2011-05-24 19:57:11

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Przebiega mnie dreszcz, na sam dźwięk tego śmiechu. Przypominał mi nocne spacery do gnomiej gidlii inżynierów... nie, Hektorze, nie tym razem... Kręcę głową, po czym ruszam za strażnikiem. Broń ma wydać... Rozglądam się dokładnie na boki, wypatrując zagrożenia. Nie po to spędziłem trzy noce na trakcie, by teraz być rozszarpanym, o nie...

Offline

 

#172 2011-05-25 16:30:13

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-E, i pancerz jakiś by się przydał! - rzekłem, wyciągając nóż z cholewy buta. Szedłem za nim, niby wyluzowany, ale cały czas czujny. Taki Przyczajony Tygrys, czy coś. Oglądał się na boki, pogwizdując wesołą, znaną tylko sobie melodię. Powoli powracał nastrój... w mieście pełnym trupów. Ale, i tak po dostaniu broni i pancerza zmyje się stąd, byle jak najdalej... Może do Zielonych Wzgórz? O, to by było dobre!

Offline

 

#173 2011-05-25 20:59:30

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

A Srebrzanka tymczasem myślała sobie podobnie jak Rastu, choć tamten rzecz jasna nie mógł o tym wiedzieć. Czekała jedynie na moment, w którym przysłowiowo dadzą jej broń do ręki, a potem zwinie się z tej cholernej, obleganej trupami dzielnicy. Marzyła jej się gorąca kąpiel w łaźniach, a po odpoczynku wędrówka. Gdzie? Może do Alarei? Tak, brzmi nieźle, byleby tylko wyrwać się stąd wreszcie, nie musieć oglądać zgliszczy spowodowanych nagłą, dziwną burzą. Westchnęła i kontynuowała marsz, a że udzielił jej się po chwili humor towarzystwa, także i ona poczęła nucić pod nosem cichą melodię.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#174 2011-05-26 18:50:37

 Rkendor

Mistrz gry

35183035
Zarejestrowany: 2011-03-14
Posty: 186

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

- A co wam tak wesoło? Tu się nie ma z czego cieszyć. Wielka katastrofa dotknęła to miasto.
Żołdak wyrzekł zdenerwowany swe słowa, zaśmiał się obłąkańczo, po czym poprowadził was wgłąb miasta krętymi uliczkami.
- Żwawo, żwawo, trupy nie śpią! Dopóki nie dotrzemy do siedziby Straży miejskiej, trza mieć oczy dookoła głowy!
Mijaliście puste ulice, uszkodzone wichrem kamieniczki, rynsztoki, w którym ścieki płynęły rwąco niczym wielkie rzeki. Wojownik raz po raz rozglądał się na boki, uważnie obserwując otoczenie. W pewnym momencie zauważyliście przed sobą sporej wielkości plac. Tumany mgły pozwoliły wam dojrzeć tylko wozy, i upstrzone jaskrawymi kolorami stragany i namioty. Pośrodku targowiska znajdował się monument, z której zwisała mokra od deszczu, bezbarwna we mgle flaga Allandornu. W oparach majaczyły cienie, które mogła utworzyć gra światła. Wasz przewodnik zatrzymał się niezdecydowany.

Offline

 

#175 2011-05-26 19:17:02

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Lekko przyspieszam kroku, starając się zrównać z przewodnikiem.
-One słyszą czy węszą? Bo patrzeć chyba nie mogą...- Szepczę, starając się wzrokiem przebić ten całun. To chyba nie trupy. Mam ochotę krzyknąć, jak najgłośniej, byleby sprawdzić, czy faktycznie tam coś jest. Nie. W każdej dreszczykowej opowieści krzykacza masakrują w pierwszej kolejności. No, może poza tymi z południa. Tam pierwsze padają kobiety...

Offline

 

#176 2011-06-03 11:43:23

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

"Dobra... Jedyna droga tędy wiedzie... kurwa...". Niziołek zebrał się w sobie i rzekł:
-No, ciężkozbrojna piechota przodem. Ja z tyłu będę - mimo strachu,  przyjął beztroską minę i wyluzowaną postawę.

Offline

 

#177 2011-06-11 16:11:35

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Zatrzymała się, kierując uważne spojrzenie w stronę spowitego mgłą placu. "Do jasnej cholery... tego jeszcze brakowało... " - przemkneło jej przez myśl i poczuła jak wzdłuż linii kręgosłupa przebiega ją zimny, nieprzyjemny dreszcz. Cofnęła się o krok, wyzywająco spoglądając w stronę żołdaka, jakby oczekiwała, że ten wreszcie zdecyduje się na jakiś ruch.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#178 2011-06-12 09:59:20

 Eluniar

Administrator forum

Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-06
Posty: 331

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Wasz "przewodnik" przełknął ślinę, popatrzył się na was, po czym dobywając miecza ruszył przed siebie.
- Naprzód, za mną!!! - Krzyknął z lekką paniką w głosie.
Zaczęliście słyszeć jakieś przerażające krzyki, lamenty i...śmiechy? To wszystko bardzo mocno na was oddziałowywało.

(Odpisałem już za Draga :) )

Offline

 

#179 2011-06-22 19:18:34

 Rastu

Bywalec

13827349
Skąd: Chełm
Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 48

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

-No, nie drzyj się tak bo przylezą i zeżrą nas, cholerniki pieprzone - mruknął nizioł do przewodnika. Zbyt długo już tu stali, a noc nie mijała. Szturchnął lekko jakby sparaliżowanych Shialę i Vardoka. To, co się działo było jakby nie mieszczące się w jego dużym, a juści, niziołczym mózgu. Zaraz też ruszył tuż za przewodnikiem.

Offline

 

#180 2011-06-23 12:28:40

 Shiala

Bywalec

Zarejestrowany: 2011-05-01
Posty: 43

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Zmotywowana nieco zachowaniem niziołka, ruszyła naprzód, wciąż jednak trzymając się z tyłu, jakby chcąc zachować poprzez to bezpieczny dystans. Była przygotowana na ewentualność, która zmusi ją do sięgnięcia w cholewę buta, po ukryty tam nóż, stanowiący w obecnej chwili jedyną namiastkę broni. Nieświadomie lub też celowo przyspieszyła, znajdując się teraz zaledwie o kilka kroków za Rastu. Być może jak to kobieta, liczyła po cichu na to, że w razie niefortunnego zbiegu okoliczności, jego sylwetka uchroni ją przez atakiem.


Karta Srebrzanki
Rozmowa na temat Bazyliszka i Kuroliszka:
"- A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?
- Każdego. Jeśli walnąć prosto w łeb."

Offline

 

#181 2011-06-23 20:35:18

Iben

Mistrz gry

36165802
Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 37

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Moje ciało przeszywa dreszcz, jak tylko czuję na sobie palec nizioła. Zaraz jednak się opamiętuję i ruszam dalej, rzucając spojrzenia na boki.  Co ja tu robię? W jednym pieprzonym Tiarrim mogłem się spodziewać odrobiny spokoju... nie żebym go szukał. Zaczynam się zastanawiać, jak w razie napaści sobie poradzimy. Mamy tylko jeden miecz, reszta bezbronna. Chociaż... gnomie siekacze są najmocniejsze, rezultat wielopokoleniowego żarcia żarnego chleba. Tylko jakiś wylezie... zagryzę ścierwo. Tak. Pradziadek umiał wilka, ja mogę umarlaka!

Offline

 

#182 2011-06-25 11:18:18

 Eluniar

Administrator forum

Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-06
Posty: 331

Re: Karczma Pod Szczęśliwą Monetą

Biegliście tak szybkim tempem, za przewodnikiem. Od czasu, do czasu jakiś martwiak zbliżał się do was, ale w pore udawało wam się uciec.
Mineło 15 chwil zanim udało wam się odczepić sie od tego plugastwa. Zauważyliście tymczasem sporą wieże, a chwile później, budynek straży miejskiej. Wokoło niej bylo pełno, żołnierzy, strażników i cywilów, proszących o pomoc. Wasz przewodnik wyminął wszystkich i ruszył do drzwi z napisem: "Magazyn Broni". Otworzył je, szybko popchnął was do środka i zamknął je od środka.
- Dobra, żółtodzioby! Nie mam pojęcia czemu wogóle was tu wziąłem, ale trudno. Gadać mi zaraz jaką chcecie broń i wypad mi stąd, chronić miasto! - Powiedział oschle przebiegając po was wzrokiem.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.062 seconds, 9 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.humanijapko.pun.pl www.transport.pun.pl www.vogelsang.pun.pl www.atom-scans.pun.pl www.nightwolves-guild.pun.pl